Instytut Badania Energii i Środowiska w niemieckim Heidelbergu przygotował pełen harmonogram dla rozwoju ciężarówek z pantografami. Jeśli niemiecki rząd wprowadzi te założenia do realizacji, już za mniej niż dziesięć lat korzystanie z drogowej trakcji będzie rzeczą zupełnie normalną.
W chwili obecnej niemiecki rząd jest na etapie testów. Trakcją pokryto kilkukilometrowe odcinki na autostradach A5 oraz A1, a już wkrótce dołączy do tego test na lokalnej drodze B462. Według instytutu, takie próby powinny być prowadzone mniej więcej do połowy dekady, a przy okazji należałoby je rozwinąć. Choć jeden z testów powinien odbyć się na odcinku 100-kilometrowym lub dłuższym, by potwierdzić działanie hybrydowego napędu także na większych odległościach.
Następnie, w połowie lat 20-tych, powinno się przejść do etapu dużych inwestycji. Należałoby przy tym skoordynować inwestycje w hybrydowe ciężarówki oraz inwestycje w sieci trakcyjne na długich odcinkach. Docelowo, do 2030 roku powinno się zelektryfikować od 3 do 4 tys. kilometrów autostrad, wybierając odcinki o największym natężeniu ruchu samochodów ciężarowych. Już to pozwoliłoby ograniczyć emisję CO2 o 9,2 miliona ton rocznie.
Rok 2030 miałby natomiast przynieść trzeci i ostatni etap projektu. Po głównych drogach jeździłyby już tysiące ciężarówek z pantografami, w ramach sieci rozbudowanej powyżej. Elektryfikacja kolejnych odcinków miałaby zaś być prowadzona przez prywatne firmy, bez udziału państwowego finansowania. W takim układzie cały projekt nabrałby tempa, a elektryczne lub elektryczno-spalinowe pojazdy zostałyby stałym elementem krajobrazu.