Próba zawracania ciężarówką na obwodnicy Gdańska, w środku nocy, zakończyła się tragedią

zawracanie_obwodnica_gdanska_wypadek

W nocy z wtorku na środę, na południowej obwodnicy Trójmiasta, doszło do bardzo dziwnego, a przy tym też tragicznego wypadku. Dwa samochody ciężarowe centymetry dzieliły od zderzenia czołowego, ponadto śmiertelnie potrącono mężczyznę, a co najdziwniejsze, wszystko działo się na drodze dwujezdniowej.

Jak to wszystko jest możliwe? Ciąg tragicznych wypadków był następstwem jednej, bardzo złej decyzji, mianowicie próby zawrócenia samochodem ciężarowym na drodze ekspresowej. Zaczęło się zaś od tego, że w czasie jazdy obwodnicą zepsuł się inny, załadowany pojazd. Jego kierowca zatrzymał się na poboczu i zadzwonił po swojego syna, który wraz kolegą przyjechał na miejsce pustą ciężarówką. Wspólnie panowie podjęli decyzję o przeładunku na poboczu, chcąc cofnąć jedną zabudową do drzwi drugiej. Aby jednak tego dokonać, wcześniej sprawna ciężarówka musiała zawrócić i ustawić się przodem do nadjeżdżających pojazdów.

Wszystko działo się o godzinie 3 w nocy. Z jednej strony oznaczało to mniejszy ruch, a z drugiej, konieczność ostrzeżenia o całym przedsięwzięciu nawet tych nielicznych pojazdów. Najstarszy z mężczyzn ubrał więc kamizelkę odblaskową i ruszył z latarką na drogę, aby ostrzegać nadjeżdżające samochody. Jego 34-letni syn wszystkiemu się przyglądał, natomiast jego kolega zasiadł za kierownicą Iveco Stralis i rozpoczął zawracanie. I wtedy nadjechała Scania serii 4 z kontenerem, której kierowca zbyt późno zauważył dawane mu sygnały świetlne.

Kiedy w końcu zdał on sobie sprawę z całej sytuacji, odruchowo próbował uniknąć zderzenia z zawracającą ciężarówką. Po gwałtownym hamowaniu odbił on na prawo i tam śmiertelnie potrącił przyglądającego się wszystkiemu 34-latka. Ponadto zderzenia z drugą ciężarówką nie udało się uniknąć całkowicie i kabina Scanii niestety dosyć mocno się uszkodziła, a kierowca został ranny.

Źródło zdjęcia: Komenda Miejska Państwowej Straży Pożarnej w Gdańsku