Ciągnik siodłowy z naczepą ustawiony dokładnie w poprzek drogi, z samochodem osobowym wbitym w tylny zwis naczepy – jak wytłumaczyć ten widok, zastany przez ratowników w niedzielę na trasie S22? Niestety, wytłumaczeniem jest tutaj (delikatnie mówiąc) skrajna nieodpowiedzialność 60-latka kierującego Renault Magnum.
Wszystko wydarzyło się w nocy, krótko po godzinie 1, w okolicach Elbląga. Mężczyzna jadący ciężarówką w pewnym momencie postanowił zawrócić. Zamiast jednak dojechać w tym celu do jednego z węzłów, których na S22 przecież nie brakuje, podjął się on zawracania po prostu na środku drogi ekspresowej. W zimowych warunkach i pod osłoną nocy zdążył on już ustawić swój zestaw w poprzek drogi, kiedy… ciężarówka zablokowała się na zalegającym na poboczu śniegu.
Tymczasem drogą S22 jechał Volkswagen Passat, prowadzony przez 68-letniego mężczyznę. Kierujący zbyt późno zauważył ciężarówkę ustawioną w poprzek drogi, nie wyhamował i uderzył w tył naczepy. Patrząc na uszkodzenia auta osobowego, można by spodziewać się najgorszego, lecz jakimś cudem 68-latkowi nic poważnego się nie stało. Jakie były natomiast konsekwencje dla kierowcy Renault Magnum? Dostał on najzwyklejszy mandat.
Aby przejść do zdjęć, kliknijcie na poniższą miniaturkę: