W Calais 15-latek wpadł pod koła ciężarówek, a kierowcy pojechali dalej. Czy można się temu dziwić?

port calais

Francuska policja poszukuje kilku kierowców ciężarówek. Powód? Pod koła ich pojazdów wpadł 15-letni Afgańczyk, a jednocześnie żaden z kierowców nie zatrzymał się na miejscu zdarzenia. Nie wiadomo, czy zdawali sobie oni sprawę z przejechania imigranta, lecz po prostu bali się zatrzymać, czy może myśleli, że najechali na przykład na rzuconą na drogę kłodę. W każdym razie policja chciałaby ich przesłuchać, a jeśli będzie to konieczne to także postawić zarzuty popełnienia przestępstwa.

Do wypadku poszło po tym, jak 15-latek zdołał wspiąć się na dach ciężarówki. Jej kierowca oczywiście nie zamierzał wwieźć Afgańczyka do portu, gdyż groziłaby mu za to wysoka kara. W związku z tym zaczął jechać zygzakiem, co w końcu sprawiło, że nastolatek spadł na ziemię. Następnie najechały na niego trzy lub nawet cztery zestawy, doprowadzając do śmierci. I teraz wyobraźmy sobie sytuację, że wokół aż roi się od nielegalnych imigrantów, nierzadko uzbrojonych, natomiast jeden z kierowców zatrzymuje się na miejscu i podchodzi do ofiary. Kierowca chce udzielić pierwszej pomocy lub ewentualnie stwierdzić zgon, a wokół zaczynają zbierać się dawni koledzy nastolatka, tudzież po prostu inni imigranci. Jak myślicie, w jaki sposób zakończyłaby się ta historia?

Kto jest temu wszystkiemu tak naprawdę winny, łatwo stwierdzić. Rządzący Francją i ogólnie Unią Europejską – to oni powinni zadbać o to, żeby w Calais nie dochodziło do podobnych scen. Zadbać o to, żeby imigranci nie chodzi po autostradzie jak po własnym podwórku, zadbać o to, żeby kierowcy nie musieli sami się przed imigrantami bronić, a także zadbać o takim poziom bezpieczeństwa, żeby opuszczenie kabiny w samym środku Europy nie wydawało się śmiertelnie niebezpieczne.