Zleceniodawca anulował jeden z pięciu przewozów zleconych przewoźnikowi. Kto za to zapłaci?

Dobry przewoźnik to nie tylko ostrożny kierowca, ale także dobry planer i strateg, który dąży do tego, aby optymalnie wykorzystać tabor i czas pracy pracowników. Z tego względu normalną praktyką jest zawieranie takich zleceń, aby kolejny przewóz zaczynał się najlepiej w miejscu zakończenia poprzedniego. Zdarza się jednak, że zleceniodawcy taki plan przewoźnika popsują. Spotkaliśmy się z zapytaniem, w którym przewoźnik ustalił ze spedycją pięć krótkich transportów „w tę i z powrotem” za łączną kwotę 2750 EUR. Przy załadunku czwartego transportu okazało się, że miał to być jednak ostatni załadunek, bo zleceniodawca „przeliczył się” z ilością towaru i nie ma potrzeby, aby przyjechać po raz piąty. Na przewoźnika miały spaść dwa negatywne skutki tej sytuacji – zleceniodawca chciał obniżyć mu fracht, a ponadto, po planowanym piątym rozładunku kierowca miał umówiony import praktycznie do swojej siedziby. Przy braku piątego przewozu, auto skończyłoby pracę szybciej. Co w takiej sytuacji może zrobić przewoźnik?

Skoro zlecenie dla przewoźnika opiewało z góry na pięć przewozów za umówioną łączną stawkę, to nieprzekazanie towarów do piątego przewozu uznać należy za nienależytego wykonanie zobowiązania przez zleceniodawcę. Zlecenie dla przewoźnika było podzielne (składało się z pięciu odrębnych przewozów) zatem niemożność wykonania dotyczyła tylko części – 1 z 5 przewozów objętych zleceniem. Pomimo, że rozmawiamy o przewozach, to rozwiązania omawianej sytuacji nie znajdziemy w prawie przewozowym. Mamy tu do czynienia z niewykonaniem zobowiązania, którego skutki opisane zostały w art. 493 Kodeksu cywilnego, który stanowi, że:

§ 1. Jeżeli jedno ze świadczeń wzajemnych stało się niemożliwe wskutek okoliczności, za które ponosi odpowiedzialność strona zobowiązana, druga strona może, według swego wyboru, albo żądać naprawienia szkody wynikłej z niewykonania zobowiązania, albo od umowy odstąpić.

  • 2. W razie częściowej niemożliwości świadczenia jednej ze stron druga strona może od umowy odstąpić, jeżeli wykonanie częściowe nie miałoby dla niej znaczenia ze względu na właściwości zobowiązania albo ze względu na zamierzony przez tę stronę cel umowy, wiadomy stronie, której świadczenie stało się częściowo niemożliwe.”

Niemożliwa do wykonania była tylko część zobowiązania, więc w tym przypadku przewoźnik nie mógłby odstąpić od umowy. Może on natomiast domagać się od zleceniodawcy naprawienia szkody wynikłej z niewykonania zobowiązania.

Szkodą przewoźnika jest to, że zleceniodawca nie zapłaci mu części frachtu odpowiadającej należności za ostatni z pięciu przewozów. Jednocześnie trzeba wziąć pod uwagę, że skoro przewoźnik tego piątego kursu nie wykonał to nie poniósł pewnych kosztów, np. paliwa. To co przewoźnik zaoszczędził przez to, że nie wykonał tego przewozu należy zatem odjąć od frachtu, który powinien otrzymać. Jeżeli zatem za piąty kurs proporcjonalnie przewoźnik otrzymałby 2750/5=550 Euro, a na paliwie, czy ewentualnie pracy kierowcy zaoszczędził np. 150 Euro, to może domagać się od zleceniodawcy kwoty 400 Euro.

Co natomiast z kolejnym zleceniem, którego wykonanie zostało przewoźnikowi utrudnione? Kwestia ta nie jest oczywista i wymaga dodatkowej analizy. Należałoby przy tym uwzględnić jaki dodatkowy koszt poniósł przewoźnik z tytułu anulowania części zlecenia przez nadawcę, czy istnieje bezpośredni związek pomiędzy anulowaniem zlecenia, a dodatkowymi kosztem przewoźnika, co przewoźnik mógł zrobić aby ten koszt zminimalizować. Podstawą do dochodzenia utraconych korzyści od zleceniodawcy przez przewoźnika w takim przypadku jest przede wszystkim ustalenie, że przewoźnik zawarł umowę na kolejne zlecenie, a jedynej przeszkody w jego wykonaniu doznał właśnie od poprzedniego zleceniodawcy.

Autorem Artykułu jest Radca Prawny z TC Kancelarii Prawnej

Maurycy Kieruj