W chwili obecnej Stany Zjednoczone mają podobną politykę wobec ciężarówek, jak ma to miejsce w Unii Europejskiej. Zakłada ona promowanie silników elektrycznych, zachęty do przenoszenia ładunków na inne formy transportu, a jednocześnie utrzymanie nadzoru nad systemami elektronicznymi dla pojazdów, by ograniczyć niekontrolowany rozwój autopilotów. Co natomiast może przynieść ewentualna zmiana amerykańskiej władzy? W branżowych mediach właśnie pojawiły się analizy tego tematu, oparte na oficjalnym programie.
Jeśli w listopadowych wyborach zwycięży Donald Trump, a jego administracja zrealizuje założenia swoje programowe, polityka wobec transportu miałaby ulec wielkiemu przestawieniu. Jednym z najważniejszych punktów miałyby być zresetowanie przyjętych już założeń dotyczących elektryfikacji pojazdów, opóźniając odejście od oleju napędowego i ograniczając inwestycje w infrastrukturę dla samochodów bezemisyjnych. Założenia te argumentuje się koniecznością dopasowania rozwoju motoryzacji i infrastruktury do obecnych preferencji społeczeństwa.
W programie znalazło się też stwierdzenie, że poleganie na transporcie kolejowym, morskim lub powietrznym jest nieprzewidywalne i kosztowne, a obecne wymogi techniczne dla ciężarówek powstały jeszcze w czasach przed jakąkolwiek automatyzacją. Stąd też założenie, by promować transport drogowy, maksymalnie zwiększyć jego efektywność, a przy tym jak najszybciej uaktualnić przepisy regulujące ruch i konstrukcję ciężarówek. Nowe zasady miałyby jednoznacznie zaakceptować ciężkie pojazdy z autopilotami zamiast kierowców, czyniąc bezzałogowe przewozy normą, a nie jedynie wyjątkiem.
Podkreślam, że wszystkie te stwierdzenia wynikają z analizy programu, znanego pod nazwą „Project 2025”. Ich publikacja nie ma na celu promowania jakiejkolwiek opcji politycznej, a jedynie przedstawienie jednej z możliwych wizji rozwoju transportu. Jeśli natomiast chodzi o zdjęcie umieszczone nad tekstem, to pochodzi ono z następującego tekstu: Kierowcy ciężarówek protestują, firma sięga po autopiloty – to dzieje się już w Teksasie