Odrestaurowany Ził 130 z oryginalnym, benzynowym V8 – Sesja Miesiąca 12/21

Barszcz z uszkami zaraz pojawi się na stołach, a dokładnie za tydzień pożegnamy 2021 rok. Najwyższa więc pora na kolejny artykuł z serii „Sesja Miesiąca”, przygotowywanej przy współpracy z fotografem Heńkiem Anielskim (Ciężarówki w obiektywie spottera). Heniek co miesiąc rusza w Polskę, wykonuje sesję wyjątkowej ciężarówki i zbiera na jej temat najciekawsze informacje. Projekt realizowany jest już od ponad roku, a dotychczasowe teksty możecie znaleźć pod tym linkiem. Każdy z nich przedstawia coś szczególnego, w tym ciężarówki zabytkowe, modyfikowane lub mające po prostu ciekawą historię.

Dzisiaj czeka nas spotkanie z radziecką myślą techniczną. W roli głównej wystąpi Ził 130G, czyli klasyczna ciężarówka z benzynowym silnikiem umieszczonym przed kabiną. A jeśli macie swoich kandydatów na kolejne miesiące, zachęcam do przesyłania zdjęć i zgłoszeń pod adres mailowy [email protected].

Ził 130 to samochód, którego wielu osobom nie trzeba przedstawiać. Przez lata stanowił on popularny widok na polskich drogach, za sprawą egzemplarzy importowanych z „bratniego” wówczas Związku Radzieckiego. Ziły trafiały między innymi do państwowych przedsiębiorstw budowlanych, a następnie, już w okresie przemiany ustrojowej, wiele z nich zaczęło budować prywatny polski transport. Dzięki temu samochód powszechnie przetrwał do lat 90-tych, a ostatnie egzemplarze dało się spotkać jeszcze stosunkowo niedawno. Choć trzeba też przyznać, że najdłużej przetrwały egzemplarze znacznie odbiegające od oryginału. Były ku temu bardzo konkretne powody.

Faktem jest, że wielu polskich kierowców lubiło jeździć Ziłami. Doceniali w nich fabryczne wspomaganie kierownicy, ogólnie prostą konstrukcję pojazdu, wydajne ogrzewanie oraz zsynchronizowaną, a przy okazji bardzo trwałą skrzynię biegów. Gdy jednak temat schodził na jednostkę napędową, sprawy wyglądały nieco gorzej. Fabrycznie Ził 130 miał benzynowe, 6-litrowe V8 i zasilana poprzez gaźnik jednostka zużywała ogromne ilości paliwa. Nikogo nie dziwiło spalanie rzędu 50 litrów na 100 kilometrów. Silnik nie uchodził też za wzór dopracowania, a z mocą 170 KM nie był szczególnie dynamiczny. Dlatego też w Polsce powszechnie wymieniano jednostki napędowe, instalując silniki wysokoprężne z ciężarówek innych marek.

Tak też wyglądała rodzinna, transportowa historia Jarosława Zabłockiego z Piechcina pod Barcinem. Jego ojciec Bronisław w 1986 roku postanowił zająć się przewozami i zgodnie z ówczesnymi realiami zakupił ciężarówkę w stanie agonalnym. Był to właśnie Ził 130, w którym trzeba było wykonać pilny remont blacharski, a przy okazji wymieniono też kompletny silnik. Miejsce paliwożernego, benzynowego V8 zajął znacznie oszczędniejszy, czterocylindrowy diesel wschodnioniemieckiej marki IFA. W takim stanie ciężarówka trafiła do transportu buraków, obsługując dostawy do lokalnej cukrowni.

Dzisiaj Jarosław kontynuuje tradycje ojca, prowadząc firmę transportową. Jego ciągniki obsługują głównie cementownię Kujawy w Bielawach koło Barcina, przewożąc w silosach ładunki cementu oraz popiołu. By natomiast upamiętnić pierwszą rodzinną ciężarówkę, do floty dokupiono również Ziła 130 z 1985 roku, jako hobbystyczny pojazd zabytkowy.

Wprost idealny egzemplarz udało się znaleźć w firmie Bastion z Kołobrzegu, oferującej sprzęt z wojskowego demobilu. W momencie zakupu była to ciężarówka 32-letnia, ale mająca tylko 750 kilometrów przebiegu. Jej służba odbywała się na wojskowym lotnisku w Mirosławcu, w formie awaryjnego oświetlenia pasa startowego. Działania te przewidziano tylko na wypadek odcięcia prądu, co w praktyce oznaczało niekończące się 32 lata postojów w hangarze.

Dzięki tej nietypowej historii, ciężarówka zachowała się w oryginale, włącznie z benzynowym silnikiem, bardzo prostymi fotelami, czy pełnym wyposażeniem pulpitu. Technicznie pojazd był w naprawdę dobrym stanie i uniknął zaawansowanej korozji. Jednocześnie Jarosław zdecydował się na zaawansowane prace restauracyjne. W ramach wielogodzinnych działań odnowiono wszelkie możliwe detale, a także zmieniono kolor nadwozia, wojskową zieleń zastępując typowym dla cywilnych Ziłów, niebiesko-białym malowaniem.

Przy okazji okazało się, że radziecki pojazd jest wyjątkowo wdzięczny materiałem do tego typu projektów. Dostęp do części zamiennych nie stanowi bowiem najmniejszego problemu, a także da się znaleźć mechaników, którzy potrafią odpowiednio wyregulować silnik. Wynika to z faktu, że w Wojsku Polskim nadal znajdziemy pojazd z 6-litrowym V8. Sprawę może ułatwiać też fakt, że to nadal wyjątkowo popularna ciężarówka za naszą wschodnią granicą. W Rosji czy na Białorusi to wręcz jedna z podstawowych ciężarówek do nauki jazdy, a przykład możecie sobie obejrzeć tutaj, na białoruskim reportażu z 2018 roku.

I tak Ził z 1985 roku zaczął wyglądać właściwie lepiej niż nowy. Jest też okazem tym ciekawszym, że to model 130G z rzadziej spotykanym, długim rozstawem osi oraz klasyczną, drewnianą zabudową. Na tylnym zderzaku pojawiła się też żółta, zabytkowa rejestracja, natomiast z przodu widnieje nostalgiczna pamiątka, w postaci czarnej tablicy z dawnego województwa bydgoskiego. Ciężarówka pełni przy tym rolę filmowej reklamy i ozdoby, a plany na przyszły rok przewidują prezentowanie jej także na zlotach.

Pełna sesja zdjęciowa: