Na francuskich granicach jest spokojnie, choć w okolicach Lille można spodziewać się korków

flaga_francji

Poniedziałek oficjalnie wystartował, a wraz z nim pierwszy tydzień po zamachach terrorystycznych we Francji. Francuskie władze wprowadzają stan wyjątkowy, nad terytoria opanowane przez ISIS wysyła się całe grupy bombowców, a co z granicami? Nadal panuje względny spokój. Prowadzone są co prawda pewne kontrole, ale ich wpływ na ruch drogowy pozostaje ograniczony.

Wczoraj przed godziną 22 za granicą belgijsko-francuską w Veurne można było spodziewać się żandarmów, którzy wyrywkowo zatrzymywali samochody ciężarowe. Kierowcom nakazywano włączanie oświetlenia kabin, przeglądali je wzrokiem i puszczali wszystkich dalej. Dzisiaj jadąc w kierunku Lille można natomiast spotkać zwężenie do jednego pasa. Żandarmi kontynuują tam przyglądanie się kierowcom i kabinom, po czym puszczają samochody dalej. Z uwagi na samo zwężenie trzeba przeznaczyć około 30 minut na postój w korku i dotyczy to zarówno ruchu od strony Kortrijk, jak i od strony Tournai.

Nieco inaczej sprawa wyglądała w ostatnich godzinach na przejściach francusko-niemieckich, gdzie we znaki kierowcom mogły dać się kontrole organizowane przez samych Niemców. Było tak na przejściu w Miluzie, gdzie utworzył się z tego powodu korek. Z drugiej strony nie brakuje też kontroli ekspresowych, na przykład w Baden-Baden, gdzie policja przygląda się wyłącznie tablicom rejestracyjnym.

Dziękuję wszystkim komentującym i przesyłającym mi wiadomości.