Estakada Katowicka w Poznaniu: objazd dla ciężarówek, na którym ciężarówki podobno się nie mieszczą

Estakada Katowicka w Poznaniu, a raczej jej pozostałości, to miejsce już kilkukrotnie prezentowane na 40ton.net, a nawet obecne w mediach pozatransportowych. To właśnie tutaj znajdują się bowiem słynne betonowe szykany, na których regularnie blokują się samochody ciężarowe, kompletnie paraliżując ruch, a przy okazji potrafiąc się solidnie uszkodzić. Szykany te mają związek ze stanem technicznym wiaduktów, które nie dają się już do użytku przez samochody ciężarowe, wymagając bardzo pilnego remontu. Jak jednak pisałem TUTAJ, przy tekście o zaklinowaniu się na szykanach cysterny z gazem, poznański zarząd dróg dołożył wszelkich starań aby zwężenia i zakazy dla ciężarówek odpowiednio oznakować, a nawet pomyślano o specjalnych miejscach do zawracania, mogących w ostatniej chwili poratować mniej uważnych kierowców. Co natomiast z objazdem? No właśnie, tutaj dochodzimy do problemu, na który zwrócił mi uwagę Czytelnik Filip, na co dzień kursujący po Poznaniu 16,5-metrowym zestawem.

Objazdy są dwa. Po pierwsze, kto tylko może, powinien skorzystać z biegnącej w poprzek miasta autostrady A2 i wjechać do Poznania już po lewej stronie Warty. Kto natomiast z jakiś powodów musi wjechać na prawy brzeg, może zjechać z głównej trasy tuż przed rozpadającą się estakadą, a następnie przejechać pod nią. I właśnie tam czeka go niemiła niespodzianka, jako że objazd został wyznaczony w taki sposób, że wiele samochodów ciężarowych praktycznie się na nim nie mieści. Kierowcy muszą narażać opony na krawężnikach, prowadzić przyczepy i naczepy po pozostałościach trawnika, a przy okazji naprawdę łatwo o zaliczenie jakiegoś słupka. I oczywiście można by przymknąć na to oko, gdyby taki sposób organizacji ruchu miał obowiązywać przez kilka dni, w kompletnie awaryjnej sytuacji. Fakty są jednak takie, że remont Estakady Katowickiej planowo skończy się w… 2018 roku.

A żeby nie być gołosłownym, pojechałem to sprawdzić i nagrać krótki film, pokazujący jak prezentuje się opisywane miejsce. Zrobiłem to w niedzielę, kiedy w miejscu tym kompletnie nie ma ruchu i dzięki temu wszystko można sobie spokojnie obejrzeć. I przy okazji bardzo wszystkich przepraszam za jakieś „grzechotanie” słyszalne na filmie – nie mam pojęcia co to za dźwięk (mój samochód wydaje ich całe spektrum), a pomimo kilku podejść nie udało mi się go wyeliminować…