Od 3 do 10 lat może spędzić w więzieniu polski kierowca, który wjechał w Czechach pod Pendolino

Ruszyła sprawa polskiego kierowcy, który w lipcu ubiegłego roku wjechał ciężarówką tuż pod czeskie Pendolino, ignorując sygnalizację zakazującą wjazdu na tory. Rozpędzony do 160 km/h pociąg uderzył w ciężarówkę z taką siłą, że trzech pasażerów nie przeżyło wypadku, a kolejnych dwadzieścia zostało w różnym stopniu rannych. Samemu kierowcy nic się natomiast nie stało, lecz istnieje bardzo duże prawdopodobieństwo, że kolejne kilka lat spędzi on w więzieniu.

Czeski prokurator zażądał dla 50-letniego Polaka od 3 do 10 lat więzienia, stawiając zarzut między innymi niebezpiecznej jazdy. Kierowca trafił ponadto do aresztu, a do tego ustalono, że miał on „bogatą” drogową przeszłość. Przyłapano go na 19 wykroczeniach, a także na spowodowaniu aż 3 wypadków, co za pewne będzie działało w procesie na niekorzyść. Tymczasem sam główny zainteresowany do końca utrzymywał, że światła co prawda migały, ale zapory nie ruszyły w dół, więc uznał, że może przejechać na drugą stronę torów. Kiedy zaś zapory w końcu opadły, nie wiedział co ma zrobić i stanął w miejscu.

Wyrok w tej sprawie zostanie wydany 24 lutego, a powyżej publikuję jeden z najnowszych materiałów dowodowych, w postaci z nagrania z kamery.