Mówią, że lepiej późno, niż wcale. Niemniej kwestia zaopatrzenia kierowców stojących w kolejkach zasługuje na najwyższą możliwą krytykę. Korki stoją na drogach od niedzieli, natomiast dopiero w ostatnich godzinach zaczęto dbać o ich zaopatrzenie.
Jak informowałem wczoraj, w tym artykule, pierwsza pomoc zaczęła docierać w formie spontanicznych, prywatnych akcji. Osoby mieszkające przy granicy rozdawały oczekującym wodę oraz przekąski. Dopiero natomiast dzisiaj w sprawie pojawił się ministerialny komunikat. Przedstawia on oficjalny plan na zaopatrzenie kierowców.
Do dostarczenia wody i prowiantu zobligowani zostali wojewodowie. Od nich będzie więc zależało, w jaki sposób zorganizują dostawy i jakie zajmą się tym służby. Ponadto wojewodowie mają zorganizować przenośne toalety, które zostaną ustawione przy granicy.
Co jednak z osobami, które stoją kilkadziesiąt kilometrów dalej? Tutaj pomysły są dwa. Pierwszy z nich to przykład z Dolnego Śląska, gdzie wojewoda włączył do współpracy władze niemieckiego Görlitz. Dzięki nim dystrybucja ma się odbywać na terenie Niemiec.
Druga sprawa to natomiast inicjatywa samego rządu. Włączył on do pomocy stacje koncernu Orlen, działające zarówno po polskiej, jak i niemieckiej stronie. Mają one rozdawać oczekującym wodę, kanapki, napoje energetyczne oraz batony.