Parlament Europejski zgodził się na przedłużenie zwolnienia z opłat drogowych dla ciężarówek elektrycznych. Tym samym jest bardzo prawdopodobne, że elektryki będą mogły kursować bez opłat aż do połowy 2031 roku.
Dotychczasowe unijne regulacje pozwalały na stosowanie takiego zwolnienia tylko do końca 2025 roku. W obliczu bardzo słabej sprzedaży ciężarówek elektrycznych, między innymi w wyniku ich wysokich cen, uznano to jednak za wsparcie niewystarczające. Dlatego Komisja Europejska wyszła z propozycją przedłużenia tych zasad aż do 30 czerwca 2031 roku, czyli na kolejne pięć i pół roku.
Unijne regulacje zakładają, że każdy kraj członkowski może wprowadzić takie zwolnienie z opłat, choć nie musi. Są kraje, gdzie dotychczas takie zwolnienie jak najbardziej obowiązywało, a unijna zgoda na przedłużenie jest bardzo wyczekiwana. Można tutaj wskazać przede wszystkim Niemcy. Są też jednak państwa, gdzie zwolnienia z opłat dotychczas nie było i nie zapowiadano wprowadzenia go w przyszłości. Tutaj przykładem może być chociażby Polska.
Wspomniane na wstępie przegłosowanie przez Parlament Europejski to jedna z kluczowych zgód, które konieczne są do wejścia przedłużonych zasad w życie. Kolejnym krokiem będzie głosowanie w Radzie Europejskiej. Jeśli tam również zapadnie zgoda, nowe przepisy dla elektryków będą mogły zostać wprowadzone już w najbliższych tygodniach.
W ramach przykładowych wyliczeń podam, że zwolnienie z opłat na terenie Niemiec, przy założeniu 120 tys. kilometrów rocznie, może przynieść około 40 tys. euro oszczędności w skali roku. Tymczasem elektryczny ciągnik siodłowy kosztuje dzisiaj około 300-350 tys. euro, a więc jest około 200-250 tys. euro droższy od dieslowskiego odpowiednika.












