Zupełnie nowa, 4-biegowa skrzynia dla ciężarówek – idealna ilość dla „elektryków”

O ciężarówkach z silnikami elektrycznymi mówi się już naprawdę wiele. Najwyższa więc pora na pojawienie się kolejnego tematu, jakim są skrzynie biegów stworzone specjalnie dla tego typu pojazdów.

Dotychczas elektryczne ciężarówki można było spotkać w trzema rodzajami przekładni: jednobiegową, dwubiegową lub 12-biegową. Dwie pierwsze opcje wywodzą się z autobusów miejskich i przeniesiono je głównie do ciężarówek dystrybucyjnych, przeznaczonych na lokalne trasy. 12-biegowym rodzynkiem jest natomiast Volvo FM/FH Electric, którego zautomatyzowaną przekładnię przeniesiono wprost z modelu spalinowego, by ograniczyć w ten sposób koszty i zachować systemy typowe dla pojazdów dalekobieżnych.

Teraz jednak na rynku zapowiedziano coś zupełnie nowego. Ma to być czterobiegowa skrzynia zautomatyzowana, którą opracowano od samego początku z myślą o elektrycznych samochodach ciężarowych z wysokiej klasy tonażowej. Przewiduje się tutaj nawet trzy możliwe warianty oprogramowania, dla pojazdów zbierających odpady, dla ciężarówek obsługujących miejską dystrybucję oraz dla elektryków przeznaczonych na dalsze trasy.

Cztery biegi mają być podobno idealną ilością dla elektrycznego napędu. Z jednej strony zapewnią one optymalne warunki pracy silnika przy wyższych prędkościach, z czym nienajlepiej radzą sobie wspomniane przekładnie dwubiegowe. Z drugiej zaś strony, nie pozostawi to całej grupy biegów niepotrzebnych, jak we wspomnianych Volvach, które mają dwanaście biegów, ale ruszają już z… siódmego. Trzeba też przy tym podkreślić, że odpowiednia ilość biegów zapewni cichszą elektrycznego silnika, ograniczając „wycie” dobierające do kabiny.

Twórcą omawianej skrzyni jest firma Voith, którą wielu z Was może znać z produkcji retarderów, powszechnie montowanych w ciężarówkach. Jak więc widać, również i ta firma zainteresowała się podzespołami dla „elektryków”, nie chcąc przegapić napędowej rewolucji. Zresztą, w samochodach elektrycznych retardery raczej nie będą potrzebne, za sprawą wyjątkowo silnego hamowania silnikiem. Jeśli więc faktycznie pożegnamy diesle, Voith po prostu będzie musiał postawić się na zupełnie inne produkty.