Żuk ze Słupska, który jest jeżdżącym fragmentem lat 90-tych, a przy tym nieustannie na siebie zarabia

zuk_slupsk_taxi_bagazowe_5

Volkswagena LT drugiej generacji można kupić za dwie średnie krajowe, Mercedesy Sprintery z początku produkcji masowo występują na giełdach warzywnych, a jeden z liderów polskiego rynku aut dostawczych wyposażony jest w dwie turbiny oraz system redukowania emisji cząstek stałych przy pomocy roztworu mocznika – mówiąc krótko, naprawdę bardzo, bardzo wiele zmieniło się od czasu, gdy Żuki dominowały w polskim lekkim transporcie. Aż tu nagle idzie sobie człowiek przez Słupsk, w lutym 2017 roku, spotykając taki widok, jak powyżej…

Ten biały Żuk to przedstawiciel ginącego gatunku, zwanego kiedyś „taksówkami bagażowymi”. Pod hasłem „Europa Transport”, z wielką flagą Unii Europejskiej na spojlerze, samochód ten nieustannie wozi ładunki, jak na Żuka będąc w bardzo ciekawym stanie wizualnym. Z jednej strony ktoś mógłby narzekać, że autu bardzo daleko do oryginału, a to już przecież jeżdżący klasyk. Z drugiej jednak strony, odpowiedzcie sobie na pytanie, kiedy ostatni raz widzieliście na drodze Żuka z tak jednolitym lakierem, bez żadnych uszkodzeń i z tak czystym wnętrzem? Zresztą, sam tuning jest tutaj w pewnym sensie „zabytkowy”. Chromowane kołpaki, atrapa chłodnicy dopasowana z Poloneza, liczne naklejki, czy też spojler na dachu – wszystko to może sprawić, że niejednej osobie przypomną się dawne, dobre czasy, mianowicie koniec lat 90-tych. Uwagę zwraca nawet malowanie butli z gazem, wskazującej przy okazji na fakt, że mówimy tutaj o egzemplarzu jeszcze z silnikiem benzynowym.

Za poniższe zdjęcia bardzo dziękuję Bartłomiejowi!

zuk_slupsk_taxi_bagazowe_1 zuk_slupsk_taxi_bagazowe_3 zuk_slupsk_taxi_bagazowe_2 zuk_slupsk_taxi_bagazowe_4