Zrzucili studzienkę na ciężarówkę, odpowiedzą za… „złośliwe sparaliżowanie ruchu”

Powyżej: uderzony ciągnik, a także wiadukt nad E42

Nastolatkowie, którzy zrzucili pokrywę studzienki kanalizacyjnej na nadjeżdżającą ciężarówkę, jednak nie będą odpowiadali za spowodowanie morderstwa. Prokuratura zdecydowała się zmianę klasyfikacji czynu, co może przełożyć się znacznie lżejszy wyrok.

Przypomnijmy, że wszystko dotyczy tragedii, która rozegrała się w nocy z 10 na 11 maja. Grupa pięciu młodych osób, będących w wieku 17 oraz 18 lat, zebrała się wówczas na wiadukcie nad belgijską autostradą E42. Zawiesili oni na linię pokrywę studzienki kanalizacyjnej, a następnie zrzucili ten metalowy obiekt tuż przed nadjeżdżającą ciężarówką. Ważąca około 20 kilogramów pokrywa przebiła przednią szybę w Renault Gamy T z hiszpańskiej firmy transportowej, śmiertelnie raniąc jej 50-letniego, rumuńskiego kierowcę. Bezpośrednim świadkiem tego zdarzenia była żona kierującego, jadąca z nim w podwójnej obsadzie, a chwilę później na miejsce dojechał syn.

Cała piątka została zatrzymana, po tym jak jeden ze sprawców dobrowolnie zgłosił się na policję. Prokuratura zapowiadała wówczas zarzuty morderstwa z premedytacją, co było bardzo poważnym postawieniem sprawy. Oskarżonym mogła grozić nawet dożywotnia kara więzienia lub wyrok skrócony na przykład do 30 lat. Teraz jednak pojawiła się informacja o znaczącej zmianie klasyfikacji czynu. Zamiast morderstwa, prokuratura zdecydowała się „złośliwe sparaliżowanie ruchu drogowego, skutkujące śmiercią”. Jest to czyn charakterystyczny dla belgijskiego kodeksu karnego, a przy tym mający znacznie lżejszy charakter. Przewidziana przy nim kara to bowiem od 5 do 10 lat pozbawienia wolności.

Zmiana nastawienia prokuratury może wzburzać poważne oburzenie. Gdy bowiem spojrzymy na wcześniejsze wyroki z tytułu „złośliwego sparaliżowania ruchu drogowego, skutkującego śmiercią”, znajdziemy sprawy o zupełnie innym charakterze. Skazano między innymi kierowcę auta dostawczego, który złośliwie utrudniał policyjny pościg i w efekcie funkcjonariusze postrzelili przypadkową osobę. Skazano też kilku członków związku zawodowego, którzy organizując autostradowy protest nie przepuścili chirurga jadącego na ratującą życie operację. Żadna wymienionych spraw nie przypominała zrzucenia metalowej płyty na twarz przypadkowego kierowcy.

Dlaczego natomiast sprawcy zdarzenia mają zostać potraktowani w łagodniejszy sposób? Jak wyjaśniają belgijscy prawnicy, zmiana klasyfikacji czynu ma bardzo konkretną przyczynę. Otóż oznacza to, że prokuratura ostatecznie nie dopatrzyła się w tej sprawie działania intencjonalnego. Innymi słowy, uznano, że nastolatkowie nie zamierzali nikogo zabić i nie zdawali sobie sprawy z możliwych, tragicznych następstw. W tej sytuacji zarzuty po prostu musiały zostać zmienione i tak wybór padł na „złośliwe sparaliżowanie ruchu”…

Jaka jest obecna sytuacja zatrzymanych? Trzech z nich, będących już po 18. urodzinach, zostało zamkniętych w areszcie co najmniej na miesiąc. Czekają oni na początek procesu, który odbędzie się w sądzie dla osób pełnoletnich. Dwie młodsze osoby, będące tuż przed 18. urodzinami, czeka rozprawa przed sądem dla nieletnich. Jedna z tych osób została przewieziona do ośrodka dla młodocianych przestępców, druga znajduje się w areszcie domowym.

By sprawa była kompletna, przypomnę także inne, dodatkowe ustalenia. Oskarżeni zeznali, że dokonali swojego czynu pod wpływem podtlenku azotu. Substancja ta, powszechnie znana jako „gaz rozweselający”, w nadmiernych dawkach może wprowadzać w stan psychozy. Poza tym na jaw wszedł poprzedni atak, zorganizowany ledwie trzy dni wcześniej. Wówczas pokrywa studzienki kanalizacyjnej została zrzucona na dach DAF-a XG, miejscowo przebijając poszycie na wylot. Więcej na ten temat: Dach ciężarówki po uderzeniu przez pokrywę studzienki – pierwszy atak z Belgii