Panie Marszałku @OGeblewicz, czy to Pan jest takim świetnym kierowcą, czy jakiś sobowtór? Swoją drogą… miał kierowca ciężarówki cierpliwość. A kierowca osobówki, poza głupotą, szczęście, mocniej by zarzuciło i nie byłoby co zbierać… pic.twitter.com/Bjuo2mSgSe
— Dariusz Matecki (@DariuszMatecki) June 29, 2021
Powyżej: nagranie z wideorejestratora ciężarówki
W maju 2021 roku Skoda prowadzona przez Marszałka Województwa Zachodniopomorskiego, poruszająca się drogą S3, zajechała drogę ciężarówce, celowo ją wyhamowała, doprowadziła do kolizji i zatrzymała się bezpośrednio na pasie ruchu. Nawet w momencie wykonywania telefon marszałek nie zjechał na pas awaryjny, stojąc po prostu na drodze i uniemożliwiając jakikolwiek ruch kierującemu ciężarówką. Tymczasem lewym pasem ruchu przejechała długa lista innych pojazdów, w tym między innymi cysterna ADR.
Teraz sprawa wróciła na nagłówki, gdyż Prokuratura Okręgowa w Szczecinie postanowiła umorzyć sprawę o popełnienie przestępstwa. Postanowiono, że marszałek Olgierd Geblewicz nie będzie sądzony za „sprowadzenie bezpośredniego niebezpieczeństwa katastrofy w ruchu lądowym”, gdyż nie znaleziono na to dowodów. Uznano, że realne zagrożenie dotyczyło tutaj wyłącznie kolizji, do której też ostatecznie doszło. Za to zagrożenie katastrofą uznano co najwyżej za potencjalne, niewystarczające do ukarania. Taką decyzję podjęto po konsultacji z biegłymi z Politechniki Śląskiej, Sądu Okręgowego w Zamościu oraz Pracowni Badania Wypadków Drogowych w Poznaniu.
Gdyby marszałek trafił przed sąd pod zarzutem spowodowania katastrofy, groziłaby mu kara od 6 miesięcy do 8 lat pozbawienia wolności. Ewentualny wyrok uczyniłby go też osobą karaną za popełnienie przestępstwa, utrudniając karierę polityczną. Skoro jednak prokuratura postanowiła umorzyć sprawę, marszałek odpowie wyłącznie za wykroczenie, w postaci spowodowania zagrożenia w ruchu. Grozi za to kara grzywny lub zakaz prowadzenia.
Całą sprawa jest tym bardziej bulwersująca, że Marszałek Województwa z automatu staje się też przewodniczącym Wojewódzkiej Rady Bezpieczeństwa Ruchu Drogowego. To oznacza, że sprawca omawianego zdarzenia oficjalnie odpowiada za „inspirowanie działań na rzecz poprawy bezpieczeństwa ruchu drogowego, określenie i koordynowanie kierunków działań administracji publicznej w sprawach bezpieczeństwa w ruchu drogowym”. Być może dlatego uznał się za osobą uprawnioną do „ukarania” kierowcy ciężarówki za przeszkadzające mu wyprzedzanie…
Tłumaczenie samego marszałka, z czerwca 2021:
Szanowni Państwo,
W związku z nagraniem zdarzenia drogowego sprzed kilku tygodni, w którym brałem udział, chcę przede wszystkim powiedzieć, że sprawa jest badana przez Policję i sam z niecierpliwością oczekuję na jej ustalenia.
Nie byłem jeszcze proszony o złożenie wyjaśnień, ale jestem gotów do przedstawienia wszystkich okoliczności tego incydentu. Zapewniam, że manewr, który wykonałem, nie był świadomym i celowym działaniem.
Jestem kierowcą od kilkudziesięciu lat, nigdy nie brałem udziału w kolizji ani wypadku drogowym i nie mam na koncie punktów karnych. Myślę, że żaden kierowca, który kiedykolwiek brał udział w kolizji, nie miał intencji spowodowania zagrożenia ani dla własnego bezpieczeństwa, ani dla bezpieczeństwa innych uczestników ruchu drogowego.
Jest mi przykro, że doszło do takiej sytuacji. Nie chciałbym jednak, aby na podstawie nagrania, które nie pokazuje całości zdarzenia, wyciągać pochopne wnioski. Cieszę się, że nikomu nic się nie stało i że obyło się bez strat materialnych.