W 2018 roku na targach w Hanowerze doszło do bardzo głośnej premiery – turecka spółka Ford Otosan pokazała dalekobieżny ciągnik o nazwie F-Max, mający nawiązać konkurencję z pojazdami „wielkiej siódemki”. Za to tegoroczna edycja targów IAA Transportation przyniosła premierę zmodernizowanego F-Maxa, wyróżniającego się nową generacją silnika, bardziej rozbudowaną elektroniką i kilkoma zmienionymi detalami we wnętrzu.
Najważniejszym elementem nowego Forda F-Maxa jest jednostka napędowa EcoTorq Generation 2. Bazuje ona na dotychczasowym silniku o pojemności 12,7 litra, ale przeszła bardzo rozległe zmiany, obejmujące około 90 procent elementów mechanicznych. To pozwoliło zwiększyć moc z 500 do 510 KM, podwyższyć maksymalny moment obrotowy z 2500 do 2600 Nm, a także uzyskać oszczędności paliwowe. Te ostatnie mają ograniczyć nie tylko rachunki na stacjach, ale też pozwolić na przejście do drugiej klasy emisji CO2, uzyskując 0,8 centa rabatu w systemie niemieckich opłat drogowych.
Nowy silnik współpracuje z 16-biegową przekładnią zautomatyzowaną, opracowaną przez samego Forda i stosowaną już od ubiegłego roku. Uzupełnieniem tego napędu jest natomiast poprawiona aerodynamika, z dodatkowym spojlerem pod zderzakiem przednim, wypełnieniem nadkoli, nakładkami na słupki przednie, także systemem kamer zastępującym lusterka. To ostatnie rozwiązanie wprowadzane jest jako opcja, składając się z przedniej kamery narożnikowej oraz dwóch kamer bocznych, w klasycznej formie pozostawiając tylko boczne lusterko rampowe. Co natomiast najciekawsze, swoje boczne kamery Ford postanowił zamontować na drzwiach, pod szybami bocznymi, a więc inaczej niż u większości konkurentów (coś podobnego pokazała tylko Scania, ale ostatecznie nie wdrożyła tego do sprzedaży). Zaletą takiego rozwiązania jest łatwy dostęp do obiektywów, a także możliwość obserwowania obu ramion z fotela kierowcy, ułatwiając przejazd przez wąskie miejsca. Za to pewną wadą jest zmienianie się obrazu wraz z otwarciem drzwi.
Prezentowany pojazd otrzymał też kilka zmian wewnętrznych, wyróżniających go na tle starszych F-Maxów. To między innymi możliwość zamówienia ciemniejszej tapicerki, opcjonalna tapicerka z czarnego weluru, opcjonalna pneumatyka prawego fotela, dodatkowe klamry do powieszania głównego łóżka w pozycji częściowo pochylonej, większy system multimedialny z 9-calowym wyświetlaczem i bezprzewodowym systemem CarPlay, a także nowe systemy bezpieczeństwa, narzucone unijnym, lipcowym rozporządzeniem.
Co ciekawe, w najbliższym czasie do klientów będą docierały „przejściowe” Fordy F-Maxy 500, łączące poprawione wnętrze, nowe systemy bezpieczeństwa, dotychczasową wersję silnika oraz klasyczne lusterka. Za to w pełni zmodernizowane Fordy F-Maxy 510, z nową jednostką napędową oraz z opisanymi powyżej kamerami, pojawią się u dealerów w 2025 roku.