Poprzedni tekst na ten temat: Nowy S-Way w trzech wersjach: 500-tka z Opola, 580-tka z Brennero i pusher z Padborga
Nowe Iveco S-Way, oznaczane symbolem MY2024, dociera do dealerów w coraz większej ilości konfiguracji. Dlatego po przyjrzeniu się kilku egzemplarzom o największych silnikach i kabinach, przyjrzymy się także czemuś mniejszemu i słabszemu. Będzie to podwozie przekazane do duńskiego dealera Stiholt Erhvervsbiler i czekające obecnie na zabudowę.
Ten konkretny pojazd jest o tyle ciekawy, że znajdziemy w nim węższy wariant kabiny sypialnej, o niższym osadzeniu, znany pod skrótem AT. To dokładnie to samo nadwozie, które Iveco oferuje na przykład dla autotransporterów z dodatkowym pokładem na kabinie. To natomiast oznacza, że wielu kierowców będzie pokonywało w tej szoferce także dalsze trasy międzynarodowe.
Jak widać na zdjęciach, część zmian jest tutaj identyczna, jak w pełnowymiarowym wariancie kabiny. To między innymi nowy ekran zastępujący wskaźniki, nowe przełączniki oraz nowa kierownica o mniejszej średnicy. Do tego dołożono też dotykowy ekran stacji multimedialnej, będący teraz standardowym wyposażeniem każdego egzemplarza. Co za to się nie zmieniło, to ogólny kształt deski rozdzielczej. Podobnie jak w dotychczasowych S-Wayach z wąską kabiną, ma on zawężoną konstrukcję, oszczędzającą miejsce na tunelu. Niestety, nie widać tu też stolika wysuwanego po stronie pasażera, będącego jedną z nowości w większym wariancie kabiny.
Pod względem wyposażenia, mamy tutaj pełen zestaw nowych systemów elektronicznych, częściowo wymuszonych przez nowe unijne zasady. Na zdjęciach dostrzeżemy między innymi radar martwego pola, system rozpoznawania znaków drogowych. Nie ma za to kamer zastępujących lusterka, przypominając, że rozwiązanie to nie musi trafić do wszystkich egzemplarzy.
Kilka słów należy się też gamie silnikowej. Dotychczas Iveco S-Way występowało z trzema rozmiarami silników: 13-, 11- oraz 9-litrowym. W nowej wersji pozostały tylko dwa, przy czym 13-litrowa jednostka została bardzo mocno przeprojektowana i przystosowana do pracy na wyjątkowo niskich obrotach (rzędu 800 obr/min!), 11-litrową całkowicie usunięto z oferty, a 9-litrowa pozostała w dotychczasowym wydaniu. I właśnie ten 9-litrowy motor trafił do omawianego egzemplarza, w najsłabszej wersji 340-konnej. Ta nadal stworzona jest z myślą o wyższych obrotach, generując maksymalny moment obrotowy 1400 Nm w zakresie od 1100 do 1710 obr/min.
Dla przypomnienia, dotychczasowe wydanie tej kabiny: