Ził 130, który pomimo upływu lat wozi po Poznaniu ciężkie ładunki i dzielnie służy starszemu kierowcy

ził_130_w_uzytku_poznan_2

Widząc na poboczu ciężarówkę marki Ził, na czarnych rejestracjach, ustawioną gdzieś przy dużym poznańskim blokowisku, można by pomyśleć, że jest to pojazd dosłownie wrastający w ziemię. Ził 130 jest bowiem w Polsce gatunkiem na wyginięciu, a wielu młodszych miłośników ciężarówek może wręcz nie mieć pojęcia jak tama maszyna wygląda. Tym ciekawszy jest więc fakt, że widoczna na zdjęciu ciężarówka w żadnym wypadku w ziemię nie wrasta, wykonując na co dzień ciężką, transportową pracę.

O historii tej radzieckiej ciężarówki opowiedział mi kolega Filip, regularnie spotykający ją na załadunkach. Okazało się przy tym, że wiekowy jest tutaj nie tylko samochód, ale także jego właściciel, do dzisiaj osobiście zasiadając za kierownicą. Mowa tutaj o Panu Tadeuszu, który 70-te urodziny już dawno ma za sobą, a mimo to nie zrezygnował z działalności w transporcie. Na co dzień jeździ po Poznaniu i najbliższych okolicach, przewożąc przede wszystkim metalowe ramy, wykorzystywane na przykład w branży kolejowej. Jak twierdzi, radziecka konstrukcja doskonale sprawdza się przy tak ciężkich ładunkach, będąc wytrzymałą na wszelkie trudy eksploatacji. Co natomiast ze spalaniem? Ził 130 był przecież samochodem benzynowym, mając bardzo paliwożerny silnik V8 o pojemności 6 litrów. Ten problem Pan Tadeusz rozwiązał w sposób, który we wczesnych latach 90-tych był w Polsce bardzo popularny – radziecki benzyniak został zastąpiony sześciocylindrowym dieslem, pochodzącym z ciężarówek marki star. Oczywiście uczyniło to eksploatację znacznie tańszą.

Patrząc na całą tę historię z boku, trudno nie kryć podziwu. Panu Tadeuszowi życzę więc dużo zdrowia i jeszcze więcej zadowolenia ze swojej wiernej ciężarówki. Dla Was natomiast mam jeszcze kilka informacji na temat tego wyjątkowego modelu.

ził_130_w_uzytku_poznan_5 ził_130_w_uzytku_poznan_3

Opisywany samochód to jedna z najbardziej popularnych ciężarówek byłego ZSRR. Między 1962 a 1994 rokiem wyprodukowano niemal 3,4 miliona egzemplarzy, co jak na samochód ciężarowy jest wręcz rekordowym wynikiem. Ledwie zaś firma Ził zakończyła tę produkcję, a inne przedsiębiorstwo, noszące nazwę UAMZ, wskrzesiło ją na nowo. Tym samym świetnie znana ciężarówka, jako nieco zmodyfikowany UAMZ 43140, była wytwarzana aż do… 2014 roku. Co więcej, w 1975 roku licencję na produkcję tych pojazdów sprzedano Chinom, a do tego sam Ził obsługiwał wiele rynków eksportowych – od Afganistanu, aż po Kubę.

Dzisiaj model 130 nie przestał być stałym elementem rosyjskich szos, masowo występując też na Ukrainie, czy Białorusi. Wiele egzemplarzy nadal można poznać po charakterystycznym, fabrycznym malowaniu – z białym przodem oraz niebieską szoferką. Skąd natomiast ta popularność? Wynikała ona z nieprzeciętnej wytrzymałości oraz odporności na złe warunki drogowe. Fabryczną ładowność, wynoszącą 6 ton, bez większych obaw można było przekraczać, 6-litrowy silnik o mocy 170 KM nie brał się ani zimy, ani paliwa złej jakości, natomiast wysokie spalanie nigdy nie było na docelowych rynkach jakimś szczególnym problemem.

Poniżej zamieszczam zdjęcie wnętrza, które znalazłem w jednym z ukraińskich ogłoszeń sprzedaży. Widoczny na fotografii pojazd to jeden z ostatnich Ziłów 130, wyprodukowany w 1992 roku i wyposażony w wywrotkę. Ma on pod maską silnik marki Mercedes-Benz, a stan wizualny jest naprawdę zachęcający. Cena? Niemała, bo aż 7,2 tys. dolarów amerykańskich (ogłoszenie tutaj).

zil_130_1992_ukraina_ogloszenie