Mamy dzisiaj 1 kwietnia, więc zacznę od małego potwierdzenia – nie, to nie jest żart na Prima Aprillis, gdyż informacja ta pojawiła się już wczoraj. Wszystko zaś dotyczy dwunaczepowych zestawów, o wprowadzeniu których ewidentnie myślą teraz Niemcy. A przynajmniej takie plany ma jeden z największych niemieckich koncernów, mianowicie Volkswagen.
Ta firma dobrze poznała już zalety takiej konfiguracji. Pierwsza hiszpańska ciężarówka o długości 32-metrów, pokazana już w 2018 roku, trafiła bowiem do pracy przy dostawach dla fabryki Seata. Teraz zaś koncern chciałby przenieść to rozwiązanie do wschodnich Niemiec, z myślą o swojej fabryce położonej w mieście Zwickau. Przynajmniej początkowo miałby to być ruch tuż przy zakładzie, by usprawnić wewnętrzne dostawy i znacznie ograniczyć ich koszty.
W tym celu na lotnisku Leipzig-Altenburg urządzono specjalną sesję testową. Pod okiem specjalistów z Volkswagena sprawdzano dwa zestawy, dostarczone przez dwóch różnych producentów naczep i wózków dolly. Pierwszy z nich dostarczyła firma Fliegl, znana z zamiłowania do specjalistycznych konfiguracji. Drugi zaś bazował na dwóch naczepach marki Krone i przyjechał w barwach niderlandzkiego przewoźnika, firmy Ewals Cargo Care.
Głównym założeniem testu było sprawdzenie zwrotności pojazdów i zachowania przy poszczególnych manewrach. Najwyraźniej Volkswagen chciał więc sprawdzić, czy 32-metrowe zestawy zmieszczą się na przyfabrycznych terenach. Czy natomiast powyższy plan zostanie zrealizowany? Tego jeszcze jak na razie nie wiadomo, gdyż omawiany test jest tylko częścią znacznie głębszej analizy.
Na koniec przypomnę, że 32-metrowe zestawy jeżdżą już w kilku europejskich krajach. Najdalej zaszli Finowie, czyniąc takie pojazdy po prostu stałymi uczestnikami ruchu. Szwedzi, Norwegowie oraz Hiszpanie od kilku lat prowadzą swoje testy, natomiast Holendrzy dopiero rozpoczynają takie przedsięwzięcie, właśnie z udziałem wspomnianej firmy Ewals Cargo Care. Warto też wspomnieć o pierwszych wynikach dotyczących kosztów – według hiszpańskich wyliczeń, oszczędności na zużyciu paliwa, w stosunku do przewożonego ładunku, mają wynosić od 25 do 30 procent. Do tego dochodzi też oczywiście ograniczenie kosztów zatrudnienia, przez co u kierowców dwunaczepowe zestawy raczej nie wzbudzają entuzjazmu.
Poniżej, dla przykładu, hiszpański zestaw opisywany ostatnio tutaj:
