Zestaw przestrzenny, który jest też zestawem BDF – lekka konstrukcja Gniotpolu z wymiennymi nadwoziami

Jak przekonać przewoźnika, by kupił jeden zestaw przestrzenny z czterema kompletami zabudów? Jak zamienić ciężarówki w magazyny, bez narażania przy tym kogokolwiek na przestoje? Inżynierowie z firmy Gniotpol przez ostatnie dwa lata pracowali nad rozwiązaniem, które może być odpowiedzią na powyższe pytania. Efektem ich pracy jest natomiast ultralekki zestaw przestrzenny z kurtynowymi nadwoziami typu BDF.

Czym jest BDF, każdy zapewne dobrze wie. To system wymiennych nadwozi o ustandaryzowanej konstrukcji, które po zdjęciu z ciężarówki mogą stać na rozkładanych nogach. Najczęściej wykorzystuje się to w transporcie przesyłek kurierskich, z typowymi dla tej branży, niezbyt wysokimi kontenerami o długości 7,82 metra. Nic jednak nie stoi na przeszkodzie, by oprzeć na systemie BDF także zestaw przestrzenny, mieszczący 115 m3 ładunku i wyposażony w kurtynowe nadwozia.

Właśnie taki układ można zobaczyć na nowym samochodzie demonstracyjnym marki Gniotpol. Jak już wspomniałem na wstępie, ciężarówka ta jest następstwem dwuletnich prac rozwojowych, a co wyróżnia ją na tle konkurencji, to wyjątkowo niska masa własna. W porównaniu do konwencjonalnego zestawu przestrzennego, ładowność jest o tylko 2 tony mniejsza. W zamian otrzymujemy zaś zalety, z których mają skorzystać głównie firmy produkcyjne.

By to wszystko wyjaśnić, weźmy sobie jakiś przykład. Niech to będzie firma z branży produkującej opakowania, która dysponuje także własnym transportem. Dopóki jest to transport bazujący na konwencjonalnych zestawach, wyprodukowany towar musi najpierw trafić do magazynu, następnie ciężarówka musi podjechać pod ramę, towar trzeba na nią załadować i dopiero wysłać w trasę. Gdy natomiast zestaw wróci do firmy, wioząc powrotny ładunek surowców produkcyjnych, również i to trzeba rozładować i przenieść do magazynu. W cały ten proces musi być zaangażowany kierowca, a ponadto ciężarówka znaczy czas spędza na terenie firmy.

Gdyby natomiast wykorzystać w tym wszystkim system BDF, wyprodukowane opakowania mogłyby trafić bezpośrednio do nadwozi wymiennych, z pominięciem magazynu. Po wypełnieniu dwóch takich nadwozi, byłyby one zamykane i oczekiwały na podjęcie przez ciężarówkę. Ta zakładałaby je na ramę w ciągu zaledwie kilku minut, by chwilę później wyjechać trasę. Następnie, po wróceniu do firmy z powrotnym ładunkiem, nadwozia z surowcami produkcyjnymi byłyby zdejmowane i ustawiane na placu. Proces ten potrwałby kolejne kilka minut, po czym ciężarówka mogłaby podjąć kolejne nadwozia z towarem gotowym do eksportu. W efekcie, czasu postoju ciężarówki na firmie zostałby maksymalnie skrócony, a za- i rozładunki odbywałyby się bez udziału zarówno samego pojazdu, jak i bez jego kierowcy.

Jakie są przy tym ograniczenia? Oczywiście trzeba posiadać odpowiednio duży plac, na którym nadwozia BDF będą ustawiane. Konieczna jest też odpowiedzialność załadowców, by dopilnowali oni odpowiedniego rozłożenia masy oraz zabezpieczenia towaru. Poza tym, by cały system działał, nadwozi typu BDF musi być więcej, niż ciężarówek. Sam Gniotpol wylicza tutaj, że na jeden zestaw powinno przypadać od czterech do ośmiu nadwozi.

Polski producent otwarcie mówi też o cenach. Koszt kompletnego zestawu przestrzennego z wymiennymi nadwoziami ma być o około 4-5 tys. euro wyższy, niż w przypadku nadwozi stałych. Do tego trzeba doliczyć zakup dodatkowych nadwozi, z których każde będzie kosztowało około 10 tys. euro.

Wiele zależy przy tym oczywiście od wyposażenia oraz konfiguracji. Trzeba bowiem zaznaczyć, że kurtynowe nadwozia BDF mogą mieć taki sam osprzęt, jak nadwozia stałe. Można więc otrzymać plandekę z certyfikatem, przesuwany dach, czy też przejezdny układ z rampami. Da się nawet przygotować przyczepę pod nadwozia BDF, która będzie miała mocowania do podwieszanego wózka widłowego. Ponadto można wybierać między różnymi konfiguracjami, z jedno- lub dwuosiowymi przyczepami oraz z dwu- lub trzyosiowymi ciężarówkami. Oczywiście, jak przystało na zestaw przestrzenny, mowa tutaj o pojazdach na tzw. „małych kołach”, z obniżonym podwoziem.

Istotna jest też kwestia ładowności. Zastosowanie nadwozi wymiennych podnosi masę własną zestawu o wspomniane 2 tony. Gniotpol zwraca uwagę, że jest to różnica wyjątkowo mała, osiągnięta po dwóch latach pracy nad odchudzeniem konstrukcji. Dla porównania, przestrzenne zestawy BDF konkurencji mają być o dodatkowe pół tony cięższe. Wśród szczególnych zalet, producent z Opolszczyzny wylicza też ramę cynkowaną ogniowo, wyjątkowo istotną przy nadwoziach wymiennych. Faktem bowiem jest, że między nadwoziem a ramą nieustannie dochodzi do tarcia, a to jak najbardziej sprzyja korozji.

Nad tekstem możecie zobaczyć film, który „od kuchni” prezentuje opisywane rozwiązanie. Ten czarny DAF XF 480 to demonstracyjna ciężarówka firmy Gniotpol, która ma w najbliższym czasie odbyć tourne po kraju, prezentując zalety przestrzennego zestawu BDF. Warto też dodać, że Gniotpol wybrał tutaj właśnie DAF-a z bardzo istotnego powodu. Raz, że większość firmowej produkcji trafia właśnie na ciężarówki tej marki. Dwa natomiast, że DAF XF jest samochodem wprost stworzonym pod nadwozia typu BDF. Trzyosiowe podwozie 6×2 (typu FAR lub FAN) ma tak rozmieszczony osprzęt, że uchwyty pod kontenery można zamontować bez przestawiania jakichkolwiek elementów. Czy to katalizator, czy zbiorniki paliwa – wszystko może pozostać w fabrycznej pozycji, niczemu nie przeszkadzając. Podobna sytuacja ma występować jeszcze tylko w ciężarówkach Mercedesa, natomiast pozostali producenci wymagają mniejszych lub większych relokacji wyposażenia.

Dodatkowe zdjęcia: