Zdaniem Forda, przyszłość dostawy paczek to dostarczanie ich pieszo lub na rowerach. A co z samochodami?

„Przyszłość dostawy przesyłek” – pod tym hasłem, w miniony poniedziałek, Ford obwieścił swój nowy system miejskiego transportu. Ma to być rozwiązanie, dzięki któremu jeden samochód obsłuży nawet pięciokrotnie więcej przesyłek niż dotychczas.

Powyższy wstęp może brzmieć zachęcająco. Gdy jednak spojrzymy na dokładną, filmową prezentację, nie znajdziemy niczego rewolucyjnego. Wręcz przeciwnie – siła nowego systemu ma wynikać głównie z siły mięśni, a więc będzie to powrót do rozwiązań znanych od tysięcy lat.

Jak ma to wyglądać w praktyce? Zamiast uczestniczyć w rozwożeniu paczek do ostatecznych odbiorców, samochód będzie krążył między większymi strefami. W każdej z takich stref paczki zostaną przejęte przez kurierów pieszych i rowerowych, a ci dostarczają je pod konkretne adresy. Tymczasem samochód przejedzie do kolejnych stref, a także uda się na dodatkowe załadunki.

Jedynym nowoczesnym elementem tego systemu wydaje się super inteligentna aplikacja. Dzięki rozbudowanym algorytmom wyznaczy ona granice poszczególnych stref i zaplanuje pracę kurierów w możliwie efektywny sposób.

Opisywane rozwiązanie jest obecnie testowane na ulicach Londynu. Wstępnie już przy tym wyliczono, że jeden samochód z czterema kurierami pieszymi lub rowerowymi może wykonać tyle samo pracy, co pięciu zwykłych kurierów samochodowych. Ilość osób uczestniczących w całym przedsięwzięciu jest więc taka sama, ale zużywa się znacznie mniej paliwa i generuje niższe koszty.