Zalew kar z węgierskiego systemu opłat drogowych – problem ze zmianą kategorii

MrSilesian, CC BY-SA 4.0, via Wikimedia Commons

Na początku 2024 roku w węgierskim systemie opłat drogowych dokonano wielkich zmian. Stawki opłat nie tylko wzrosły o około jedną trzecią, ale też wprowadzono nowe kategorie, włącznie z nowym rozróżnieniem osiowym. Stworzono nową kategorię J5, do której przeniesiono ciężarówki o pięciu lub więcej osiach, natomiast w kategorii J4, dotychczas najwyższej, pozostawiono tylko pojazdy czteroosiowe.

Charakter tej zmiany sprawił, że przewoźnikom bardzo łatwo było popełnić błąd. W końcu do 31 grudnia opłaty dla pełnowymiarowego zestawu trzeba było kupować w ramach kategorii J4, natomiast od 1 stycznia trzeba było pamiętać o zmianie kategorii na J5. I niestety, dzisiaj już wiadomo, że Węgrzy postanowili restrykcyjnie karać każdy z tych przypadków.

Początkowo, w pierwszych tygodniach po zmianie przepisów, nie mówiło się o żadnych karach. To też sprawiło, że wielu przewoźników zapomniało o nowych kategoriach i kontynuowało nieświadome naliczanie zbyt niskich opłat. Dopiero jesienią kary zaczęły się pojawiać, a obecnie przewoźnicy mają być wręcz zalewani węgierskimi listami.

Różnica w kosztach przejazdu między kategoriami J4 oraz J5 jest naprawdę niewielka. Dla przykładu, na około 220-kilometrowej trasie tranzytowej ze Słowacji do Rumunii (Koszyce – Bors) przejazd z kategorią J4 to wydatek 430 złotych, natomiast przy kategorii J5 płaci się 461 złotych. Innymi słowy, różnica to zaledwie 31 złotych. Mimo to Węgrzy postanowili karać przejazdy z niewłaściwie ustawioną kategorią tak samo, jak przejazdy wykonywane całkowicie bez opłaty.

Jak poinformował mnie jeden z Czytelników, któremu przydarzyła się większa ilość niewłaściwie wykupionych przejazdów, wartości kar bywają bardzo różne. On sam otrzymał wezwania z grzywnami opiewającymi na kwoty od 62 000 do 234 000 forintów. W przeliczeniu to od 650 do 2460 złotych, a więc kwoty znacznie wyższe niż wartość samych węgierskich opłat.

Ten sam Czytelnik poinformował mnie, że kancelarie prawne, z którymi dotychczas rozmawiał, rozkładają niestety w tej sprawie ręce. Twierdzą, że sprawa jest nie do wygrania, co zapewne odnosi się do faktu, że Węgrzy oficjalnie poinformowali o swojej zmianie i zapowiedzieli wystawianie kar.