Zakup w następstwie porównania z 2019 roku: cztery Iveco S-Way na gaz dla A&B

W nawiązaniu do tekstu:

Wyniki porównania: gazowe Iveco Stralis NP 460 w starciu z bardzo ekonomicznym dieslem

W maju 2019 roku publikowałem porównanie gazowej oraz dieslowskiej ciężarówki. Były to dokładne wyniki z rzeczywistej, bardzo intensywnej eksploatacji, wykonanej na stałych liniach w Przedsiębiorstwie Transportowo-Spedycyjnym A&B. Główny wniosek był wówczas taki, że ciągnik siodłowy na gaz może jeździć taniej nawet od wyjątkowo ekonomicznego diesla, zwłaszcza po uwzględnieniu zwolnienia z niemieckich opłat za drogi. Co natomiast wydarzyło się w firmie A&B od tamtego czasu? Czy w następstwie testu flota została przestawiona na ciężarówki gazowe? O tym opowiem Wam poniżej.

Pomimo pozytywnych wyników testu, firma postanowiła zachować ostrożność. Owszem, zakupiono ciężarówkę na LNG, ale wydarzyło się to dopiero latem 2020 roku. Nie był to też samochód fabrycznie nowy, lecz egzemplarz podemonstracyjny z przebiegiem 49 tys. kilometrów. Udało się akurat trafić na takie Iveco Stralis NP w żądanej konfiguracji, czyli jako trzyosiowe podwozie pod nadwozia typu BDF.

Zakupiony Stralis miał nie tylko potwierdzić wyniki z testu, ale też dostarczyć danych dotyczących awaryjności. Ciężarówka od razu trafiła więc do intensywnej eksploatacji, obsługując stałe linie i mając zmieniających się kierowców. W ciągu pół roku przejechała 130 tys. kilometrów i obyło się przy tym bez jakichkolwiek problemów. Wtedy zapadła więc ostateczna decyzja, że A&B przesiada się na gaz i inwestuje właśnie w Iveco. Złożono zamówienie na cztery egzemplarze modelu S-Way NP i w ostatnich dniach samochody te wyjechały na drogi.

Są to ciężarówki z zabudowami marki Gniotpol, ze zbiornikami na 1400 kilometrów zasięgu i charakterystycznym dla A&B wyglądem i wyposażeniem. Z zewnątrz samochody zachowały absolutnie flotowy wygląd, z białą kabiną oraz niepolakierowanym „grillem”. Z uwagi na aerodynamikę zrezygnowano z osłony przeciwsłonecznej, a górny spojler pojawił się nawet pomimo braku spojlerów zakabinowych. Za to pod względem wyposażenia dla kierowców środków nie pożałowano. Choć auta będą kursowały na stałych i szybkich liniach, otrzymały między innymi klimatyzację postojową, obrotowy fotel pasażera i skórzaną kierownicę. Jest też aktywny tempomat i nawigacja satelitarna.

Podwozia posiadają układ 6×2, wraz z wleczoną i skrętną osią tylną. Obowiązkowe przy kontenerach BDF było oczywiście w pełni pneumatyczne zawieszenie, a do tego doszły dwa typy zabudowy. Na trzech egzemplarzach umieszczono mocowania do kontenerów o stałej wysokości, czwarta ciężarówka ma natomiast ramę o oznaczeniu HVC SDG, przystosowaną do kontenerów o różnych wysokościach. Przy okazji okazało się, że firma Gniotpol ma już opracowane specjalne rozwiązania dla pojazdów o zasilaniu gazowym. Udało się więc zachować dwie różne wysokości odstawcze kontenerów (1120 mm i 1320 mm), a jednocześnie zmieścić w podwoziu największe, 304-kilogramowe zbiorniki gazu.

Omawiane ciężarówki trafiły na dwie stałe linie: między Gądkami a Kassel, po 650 kilometrów dziennie, a także między Łodzią a Magdeburgiem, po 1280 kilometrów dziennie. Kierowcy nie będą musieli nadmiernie martwić się przy tym zasięgiem, jako że firma wstępnie wyznaczyła im aż pięć różnych stacji do tankowania na trasie. Jedna z nich znajduje się w Torzymiu, dwie kolejne w okolicach Berlina, czwarta w samym Kassel, a piątą otwarto właśnie w Magdeburgu. Za to bezwzględnie będzie trzeba pamiętać o regularnym uzupełnianiu… oleju napędowego. Pierwsze zimowe trasy bowiem wskazały, że 12-litrowy zbiornik ogrzewania postojowego wyczerpuje się już po trzech 11-godzinnych pauzach.

Dodatkową, przyjemną obserwacją z eksploatacji „gazowców” jest też zauważenie pewnej solidarności wśród ich kierowców. Niezależnie od barw umieszczonych na kabinach, kierujący takimi pojazdami chętnie dzielą się informacjami o działaniu poszczególnych stacji, obsłudze ich dystrybutorów i ogólnej specyfice gazowego napędu. Osoby dopiero zapoznające się z tą technologią mogą więc liczyć na pomoc ze strony bardziej doświadczonych kolegów.

A na koniec jedna ciekawostka z Litwy. By łatwiej wynegocjować odpowiednią cenę, opisywane ciężarówki zakupiono w kooperacji z zaprzyjaźnionym, litewskim przewoźnikiem. Firma ta zdecydowała się na trzy egzemplarze, więc łącznie było to już zamówienie na siedem S-Wayów. I o ile w Polsce takie Iveco na LNG jest już znanym widokiem, to na Litwie mowa wręcz o branżowej sensacji. Jazda na LNG niemalże się w tym kraju nie zdarza, a te trzy gazowe S-Waye wręcz podwoiły całą litewską, gazową flotę.

Film opublikowany przez przewoźnika przy okazji odbioru: