Żadna firma nie chce sprzedawać paliwa na wschodnim odcinku A4 – przetargi kończą się bez chętnych

Na zdjęciu: MOP przy A2 w woj. mazowieckim

Już trzy lata temu głośno było o niekorzystnych warunkach dzierżawy MOP-ów przy polskich drogach. GDDKiA miało wówczas problem ze znalezieniem chętnych do dzierżawy przy trasie S8 w województwie łódzkim. Nikt nie chciał tam wybudować stacji benzynowych, gdyż koszty dzierżawy były zbyt wysokie w stosunku do potencjalnych zysków.

Kolejne tego typu problemy dotyczą podkarpackiego, skrajnie wschodniego odcinka trasy A4. W kwietniu bieżącego roku GDDKiA ogłosiło już drugi przetarg na wydzierżawienie przy tej drodze sześciu placów. Miały to być parkingi przy miejscowościach Chotyniec, Cieszacin, Hruszowice, Łukawiec, Paszczyna i Pawłosiów, oferujące kierowcom stacje paliw, a w jednym przypadku także motel.

Był to drugi przetarg, gdyż do pierwszego nie zgłoszono jakichkolwiek ofert. Miał to też być przetarg bardziej atrakcyjny, jako że GDDKiA ograniczyło swoje wymagania w zakresie terminów budowy stacji paliw oraz wspomnianego motelu. Gdy jednak teraz zakończono zbieranie ofert, po raz kolejny okazało się, że nie wpłynęła żadna, nawet jedna propozycja.

Co więc będzie dalej? GDDKiA musi ogłosić przetarg po raz trzeci, prawdopodobnie znowu zmniejszając swoje wymagania. Kiedy może to nastąpić, jak na razie nie wiadomo. A przy okazji pojawia się pewna refleksja w kwestii cen paliw – trudno się dziwić, że są one przy autostradach tak absurdalnie wysokie, skoro dzierżawa MOP-ów jest w Polsce aż tak bardzo kosztowna.