Zabytkowa armatka wodna gasiła pożar ciężarówki – „Kurzhauber” z działkami

Na niemieckiej autostradzie A4, między miejscowościami Waltershausen oraz Sättelstädt, doszło w poniedziałek do bardzo poważnego zdarzenia. Zestaw przewożący ładunek papieru musiał zatrzymać się na pasie awaryjnym, w związku z awarią techniczną, a kolejna ciężarówka zepchnęła go do rowu, wywołując przy tym pożar. Jeden z kierowców został przy tym ranny, wymagając transportu do szpitala, a służby ratunkowe musiały przeprowadzić skomplikowaną akcję gaśniczą. I właśnie tutaj przechodzimy do głównego tematu tego artykułu, mianowicie wozu strażackiego o zaskakującej zabudowie.

Jedną z jednostek obecnych na miejscu autostradowego pożaru byli strażacy-ochotnicy z gminy Hörselberg-Hainich. Przyjechali oni Mercedesem z 1975 roku, wyglądającym jak zabytkowy pojazd militarny przemalowany na czerwono. Nad dachem kabiny górowały bowiem dwa obrotowe stanowiska z działkami, wyposażone w oświetlenie dalekosiężne oraz niewielkie przeszklenie.

Jak się okazuje, ten 49-letni pojazd zaczął swoją służbę w oddziałach prewencyjnych niemieckiej policji. Jego głównym przeznaczeniem było zwalczanie zamieszek i stąd też wzięły się dwie armatki wodne z obrotowymi mocowaniami. Obsługa tych urządzeń odbywała się na stojąco, przez dwóch funkcjonariuszy znajdujących się w tylnej partii kabiny (zdjęcia wnętrza znajdziecie tutaj), a wspomniane przeszklenie było dodatkowo okratowane, chroniąc policjantów na przykład przed kamieniami. Poza tym sam Mercedes miał dodatkowe osłony na szybach szoferki, reflektorach i atrapie chłodnicy, a w części egzemplarzy miał wręcz częściowo przysłonięte koła.

Pojazdy tego typu, oznaczane jako Wasserwerfer 4000, były budowane przez niemiecką firmę Metz, na bazie Mercedesów LA 1113. Podwozia te reprezentowały słynną serię „Kurzhauber” z silnikiem pod krótką, zaokrągloną maską, a w omawianej wersji otrzymywały 5,7-litrową, 126-konną jednostkę bez turbodoładowania. Na dobrą dynamikę oczywiście nie było co liczyć, tym bardziej, że maksymalny moment obrotowy wynosił 353 Nm, ale za to wytrzymałość tej konstrukcji była naprawdę imponująca. Dlatego omawiany egzemplarz przetrwał do dzisiaj, będąc dostosowanym właśnie do pracy w ochotniczej straży pożarnej. Zamiast więc powalać tłum, omawiane armatki służą teraz do gaszenia pożarów, a ponadto instalacja zapewnia wysoko wydajną pompę i zbiornik na 4000 litrów wody.

Wasserwerfer 4000 w oryginalnych barwach:

Na koniec dodam, że nie tylko w Niemczech realizowano tego typu projekty. Również kilka polskich OSP korzystało z byłych pojazdów prewencji, takich jak na przykład armatka wodna na podwoziu austriackiego Steyra. Pisałem o tym w następującym artykule: Milicyjna armatka wodna marki Steyr, trwały wóz strażacki, a obecnie eksponat w muzeum. Kilka lat temu we Wrocławiu doszło też do zaskakującej sytuacji, gdy armatka wodna stacjonująca pod stadionem piłkarskim pomogła ugasić pobliski pożar samochodu osobowego. Zdjęcia z tego zdarzenia znajdziecie tutaj: Policyjna armatka wodna na bazie Scanii R420 pomogła ugasić pożar –zdarzenie przy trasie A8