Za 33 godziny Polska zamknie południową granicę, a zasad dla transportu nadal nie ma

Aktualizacja: od Straży Granicznej otrzymałem bardzo wymowną odpowiedź: „dopóki rozporządzenie nie zostanie opublikowane, nie komentujemy proponowanych zmian.”


Oto kolejny przykład na to, jak chaotycznie wprowadzane ograniczenia utrudniają pracę transportu drogowego. Tym razem jest to niestety przykład z Polski i dotyczy on transportu w kierunku południowym.

Minister Zdrowia zapowiedział, że 27 lutego Polska ma wprowadzić szereg nowych zasad. Osoby wracające z Czech oraz Słowacji będą musiały okazać negatywny wynik testu na koronawirusa. Ewentualnie będą musiały udowodnić przyjęcie dwóch dawek szczepionki. Czy natomiast może skutkować to ogromnymi kolejkami ciężarówek na granicach? Tego niestety nie wiadomo.

Zapowiadając nowe ograniczenia, nie wspomniano o wyjątkach dla jakichkolwiek grup zawodowych. Nie wiadomo więc, czy kierowcy zawodowi też będą objęci testami. Co więcej, stosowne rozporządzenie nie zostało jeszcze oficjalnie opublikowane, więc nie można sprawdzić jego treści. Bez rozporządzenia niczego nie dowiemy się też od służb kontrolnych. Tymczasem od 27 lutego dzieli nas zaledwie półtorej doby.

Czego się więc spodziewać? Z jednej strony, Polska od początku wzbraniała się przed ograniczaniem ruchu kierowców zawodowych. Wydaje się więc mało prawdopodobne, by teraz miało to ulec zmianie. Z drugiej jednak strony, ostatnie wyczyny Niemców lub Francuzów dobitnie pokazały, że nie znamy dnia ani godziny utknięcia na granicy. Istnieją więc obawy, że i w naszym kraju granice zostaną przyblokowane.

Gdy rozporządzenie się pojawi, oczywiście postaram się wrócić do tematu. Zgłosiłem się też z prośbą o informację do Straży Granicznej i liczę, że uda się w najbliższym czasie uzyskać jakiekolwiek konkrety.