Z nowym zarządem Tatra nabrała wiatru w żagle – Czechom rosną zarówno zyski, jak i grupa klientów

tatra_phoenix_euro6_1

Firmy Tatra Czechom naprawdę możemy pozazdrościć. Ten producent specjalistycznych ciężarówek jeszcze niedawno znajdował się bowiem na skraju upadku, natomiast dzisiaj liczy kolejne zyski i snuje plany na przyszłość, ciesząc się z rosnącej liczby klientów. Wszystko to jest elementem wyjątkowo pozytywnego obrazu marki Tatra, który został przedstawiony ostatnio na łamach czeskiego portalu E15.cz. Jak tam czytamy, dwa lata temu los Tatry wydawał się być przesądzony – nie było klientów, nie było pieniędzy, a pracownicy chodzili do fabryki tylko od czasu do czasu, kiedy ktoś zamówił akurat jakąś ciężarówkę. Tymczasem już ubiegły rok wyglądał zupełnie inaczej – nowe kierownictwo wygenerowało 3,7 miliarda koron przychodu, przed opodatkowaniem mając niemal 500 milionów zysku (na złotówki jest to około 75 milionów). Spora część tych pieniędzy zostanie teraz zainwestowana w rozwój fabryki, a konkretnie w nowe maszyny warte 240 milionów koron. Tymczasem między innymi w Arabii Saudyjskiej oraz w Indiach odbiorcy czekają na kolejne czeskie ciężarówki.

tatra_phoenix_veldhuizen_joskin_1

Z Indiami było tutaj zresztą bardzo ciekawie – władze tego kraju miały w zwyczaju kupować dla wojska pojazdy marki Tatra, aż do momentu, gdy firma zaczęła mieć finansowe problemy i robienie z nią interesów oznaczało jeden wielki problem. Dlatego też nowy zarząd musiał dołożyć ogromnych starań, aby na nowo przekonać do siebie Hindusów, korzystając przy tym nawet z państwowej pomocy. I to chyba pomogło, bo już tej wiosny Indie zamówiły 17 egzemplarzy ciężarówek o podwoziach 12×12. Po wojskowe pojazdy sięgnęła też Arabia Saudyjska, będąc w chwili obecnej największym klientem marki i wprowadzając do eksploatacji duże ilości czysto terenowych konstrukcji T810. Tego typu specjalistyczny sprzęt ma być teraz zresztą prawdziwą domeną Tatry. Czesi tłumaczą, że nie mają zamiaru konkurować na przykład z MAN-em, czy Mercedesem o klientów kupujących na przykład wywrotki 8×4, bo po prostu nie mają w tej konkurencji szans. Kiedy jednak trafi się klient potrzebujący sprzętu o ogromnej dzielności terenowej, naprawdę profesjonalnie przygotowanego do ciężkiej pracy, wówczas Tatra ma zaoferować mu produktu o idealnej, skrojonej na miarę konfiguracji.

A do tego wszystkiego dochodzą ciężarówki przygotowane wspólnie z koncernem Paccar, korzystające z kabin oraz silników wytwarzanych przez firmę DAF. Nowy Phoenix, opisywany przeze mnie między innymi TUTAJ, zgodny jest z normami Euro 6 i może być sprzedawany w całej Unii Europejskiej, w tym na przykład we Francji, gdzie podobno nie brakuje zainteresowanych. Warto też dodać, że Czesi wraz z Francuzami pracują właśnie nad nowym wozem pancernym, noszącym nazwę „Titus”. I na filmie przedstawiającym ten pojazd zakończymy tekst opowiadający o coraz bardziej świetlanej teraźniejszości Tatry. Gdyby ktoś natomiast chciał zapoznać się z jej historią to zapraszam do artykułu Muzeum samochodów marki Tatra, czyli motoryzacyjna atrakcja zaraz za polską granicą.

Dzięki Metiu!