Podniesienie maksymalnej prędkości dla samochodów ciężarowych może sprzyjać poprawie bezpieczeństwa, a jednocześnie korzystnie wpłynąć na koszty transportu – z takim stwierdzeniem wyszło brytyjskie stowarzyszenie przewoźników RHA, zgłaszając się w tej sprawie do szkockich władz. Spójrzmy więc na czym dokładnie oparto to stwierdzenie, a także jakie może ono przynieść skutki.
Zacznę od przypomnienia zmiany z 2015 roku. Anglia oraz Walia podniosły wówczas limit dla samochodów ciężarowych z 80 do 96 km/h na drogach dwujezdniowych niebędących autostradami, a także z 64 do 80 km/h na drogach jezdniowych. Za to Szkocja odmówiła wprowadzenia takiej zmiany, w związku z czym nadal utrzymują się tam stare, niższe limity. Stąd też najnowszy apel organizacji przewoźników RHA, w którym szkockie władze zostały poproszone o podniesienie limitów, zwłaszcza na drogach jednojezdniowych, dominujących w szkockiej infrastrukturze.
Argumenty? RHA wskazuje na testy przeprowadzone już przez Szkocję w 2017 roku. Ograniczenie dla ciężarówek na jednojezdniowej trasie A9, między miejscowościami Perth oraz Inverness, zostało wówczas pilotażowo podniesione z 64 do 80 km/h, a efektem okazało się aż 10-procentowe zmniejszenie ilości wypadków. Tak dobry wynik został wytłumaczony zmniejszeniem ilości niebezpiecznych manewrów wyprzedzania, a to z kolei wyjaśniono zmniejszeniem różnicy prędkości między ciężarówkami a autami osobowymi, z bardzo uciążliwego 32 km/h (64/96 km/h) do w miarę akceptowalnego 16 km/h (80/96 km/h).
RHA zwraca również uwagę na pozytywne dane z Anglii oraz Walii. Tam co prawda nie mówi się o spadku ilości wypadków, ale faktem jest, że dziewięć lat z podniesionymi limitami prędkości nie wykazało negatywnego wpływu na bezpieczeństwo ruchu samochodów ciężarowych. Biorąc natomiast pod uwagę stałe wzrosty natężenia ruchu, niezwiększanie się zagrożenia też jest pewnym sukcesem.
Na koniec dodam, że kilka lat temu z podobnymi danymi wyszło amerykańskie stowarzyszenie kierowców-przewoźników OOIDA, w ramach przeciwstawiania się obowiązkowym ogranicznikom prędkości. Amerykanie zwrócili wówczas uwagę, że idealnym scenariuszem jest poruszanie się ciężarówek oraz aut osobowych z tą samą prędkością. Gdy bowiem pojawiają się w tym zakresie rozbieżności, nawet 16 km/h (10 mph) różnicy może zwiększyć ilość interakcji między pojazdami o niemal 230 procent, zwiększając tym samym prawdopodobieństwo wypadku. Więcej na ten temat: Dlaczego ciężarówki nie powinny mieć ograniczników prędkości – argumenty i liczby