Wystrzał opony w ciągniku i lądowanie w rowie – zdaniem policji to efekt zaniedbań

Zdjęcia: Policie ČR

W ciągniku siodłowym jadącym przez czeską wioskę Potštát, w okolicach Ołomuńca, doszło do wystrzału. Rozerwana opona ściągnęła zestaw z jezdni, wprost to głębokiego rowu. Tam kabina uderzyła w drzewa i słupy elektrycznego ogrodzenia.

Kierowca miał mnóstwo szczęścia – pomimo bardzo rozległych uszkodzeń kabiny, uniknął on poważniejszych obrażeń. Za to straty materialne były naprawdę niemałe, z kosztami wstępnie oszacowanymi na 360 tys. koron (70 tys. złotych). Ciężarówką musiał zająć się ciężki holownik pomocy drogowej, a drogę aż dwukrotnie zamykano.

Jest też w tej historii coś szczególnego. Otóż policja ukarała kierującego mandatem w wysokości 2 tys. koron (370 złotych). To dlatego, że wystrzał opony nie został uznany za nieszczęśliwy wypadek, lecz za efekt widocznych zaniedbań technicznych.

Zdaniem policji, ciężarówka w ogóle nie powinna znaleźć się na drodze, gdyż wymagała natychmiastowej wymiany ogumienia. Opona w której doszło do wystrzału miała być już wyeksploatowana, spękana i miejscami ukazywać druty.