Wystrzał opony, pożar nadkola i konie prowadzone po A4 – nietypowe sceny spod Legnicy

Jeśli myśleliście, że na autostradzie A4 nic już Was nie zdziwi, wczoraj po południu mogło spotkać Was kolejne zaskoczenie. Na niesławnym odcinku bez pobocza, w okolicach Legnicy, ruch musiał zostać tymczasowo zablokowany, a straż pożarna prowadziła na najbliższy parking… konie.

W Renault Master do przewozu koni doszło do wystrzału tylnej opony oraz zapalenia się nadkola. By uchronić zwierzęta przed ogniem, natychmiast zostały one wyprowadzone z zabudowy i ustawione przy jezdni. Tymczasem autostradą nadal przejeżdżały samochody, których kierowcy dodatkowo używali sygnału dźwiękowego. To jeszcze bardziej płoszyło zwierzęta, skłaniając je do ucieczki.

Gdy na miejsce przybyła policja oraz straż pożarna, funkcjonariusze podjęli decyzję o tymczasowym zamknięciu autostrady na obu pasach ruchu. Dzięki temu niespokojne konie można było odprowadzić na najbliższy parking, by tam poczekały na zastępczy transport. Zwierzęta były prowadzone po prostu po jezdni, w towarzystwie opiekuna oraz strażaków. Scenę tę możecie zobaczyć poniżej, na policyjnym zdjęciu.

Przy okazji dolnośląska policja opublikowała taką oto lekcję: Przestrzegamy kierowców o odpowiednim zachowaniu się na drodze, kiedy zauważymy zwierzynę na poboczu, czy jezdni. Pamiętać należy, aby nigdy nie używać sygnałów dźwiękowych, gwałtownie hamować oraz migać światłami. Zwierzę, na wysyłane przez nas sygnały może zareagować agresją lub stać w bezruchu. Dlatego, w takiej sytuacji należy zwolnić do minimum, przejechać lub zaczekać, aż np. dzikie zwierzę się oddali.

Policyjne nagranie z miejsca zdarzenia: