Trybunał Sprawiedliwości Unii Europejskiej, z siedzibą w Luksemburgu, wydał dzisiaj wyrok w sprawie Pakietu Mobilności. Jedna z kluczowych zasad, dotycząca obowiązkowych zjazdów do kraju zarejestorwania, została przy tym odrzucona.
Dzisiejszy wyrok stanowił zwieńczenie wieloletniego procesu, zawiązanego przez władze siedmiu krajów unijnych: Polskę, Litwę, Węgry, Bułgarię, Rumunię, Cypr oraz Maltę. Państwa te złożyły łącznie piętnaście skarg na zasady Pakietu Mobilności, dotyczących między innymi nowych ograniczeń dla kabotażu, zaostrzenia wymagań w zakresie tachografów, określania kierowców pracownikami delegowanymi, zakazów 45-godzinnych pauz w kabinach, a także obowiązku ściągania ciężarówki do kraju zarejestrowania co 8 tygodni. Wszystko to zdaniem siedmiu wymienionych państw miało działać dyskryminująco na ich przewoźników.
W swoim wyroku Trybunał Sprawiedliwości odrzucił wszystkie skargi za wyjątkiem jednej, tej dotyczącej obowiązkowych zjazdów co 8 tygodni. Zasadę tę uznano za niewystarczająco uzasadnioną, potencjalnie sprzeczną z unijnymi zasadami i niezweryfikowaną pod względem wpływu na ekonomię lub środowisko naturalne. Jednocześnie przyznano, że obowiązkowe zjazdy mogą sprzyjać pokonywaniu pustych kilometrów i zmniejszaniu możliwości przewozowych. Dlatego wyrok nakazał zniesienie tej zasady.
Decyzja luksemburskiego trybunału jest ostateczna. Tym samym przyszłość Pakietu Mobilności jest już przesądzona – wymóg obowiązkowych zjazdów zostanie uchylony, ale wszelkie pozostałe zasady dalej będą obowiązywać.
Jak łatwo było się spodziewać, w sprawie szybko pojawiły się rozbieżne reakcje. Organizacja „Transport Logistyka Polska”, zrzeszająca duże firmy transportowe operujące z naszego kraju, uznała zniesienie obowiązkowych powrotów za dobrą decyzję, odwołującą „absurdalny i kosztowny” przepis. Za to na przykład w Szwecji przytacza się wypowiedź europosła Johana Danielssona, według którego wyrok Trybunału Sprawiedliwości ma „piekielny” charakter, sprzyjając tworzeniu dumpingu socjalnego w branży.