Wypadek w Ołtarzewie: kierowca bez zarzutów, przejazd do zamknięcia lub poprawy

Lipcowy wypadek w Ołtarzewie pod Warszawą, w którym śmierć poniósł 48-letni maszynista, właśnie wrócił na nagłówki. Głośno zrobiło się o następstwach tego zdarzenia, mogących skutkować zamknięciem drogi wojewódzkiej nr 718.

Zacznę od przypomnienia tragedii z 1 lipca. DAF XF z naczepą i ładunkiem materiałów budowlanych zatrzymał się wówczas na przejeździe kolejowym, w związku z powstałym z przodu zatorem. Chwilę później w tylną część naczepy uderzył rozpędzony skład Kolei Mazowieckich, którym podróżowało około 100 osób. Przednia część pociągu uległa zmiażdżeniu, a 48-letni maszynista poniósł śmierć na miejscu.

Kto będzie odpowiadał za to zdarzenie? Jak na razie Prokuratura Okręgowa w Warszawie nie postawiła nikomu zarzutów. Kierowca ciężarówki nie został więc wskazany jako winny, a także nie doszło do zatrzymania mu uprawnień. Nadal trwa jednak zbieranie materiału dowodowego, więc niewykluczone, że sytuacja ta ulegnie jeszcze zmianie.

Za to już teraz wiadomo, że infrastrukturę drogowo-kolejową czekają poważne zmiany. Zaraz za przejazdem kolejowym wprowadzono zakaz skrętu w lewo, by poprawić przepustowość ruchu. Na kolejnym skrzyżowaniu, łączącym drogę wojewódzką z drogą krajową, zmieniono też sekwencję świateł, by samochody nadjeżdżające od strony przejazdu kolejowego miały więcej czasu na przejazd. Oba zabiegi mają zapobiegać sytuacji, w której ciężarówki wjadą na przejazd i nie będą mogły kontynuować jazdy.

Niewykluczone, że skutki zajdą jeszcze dalej, prowadząc do całkowitego zamknięcia przejazdu, a w efekcie też zablokowania kluczowego fragmentu drogi wojewódzkiej nr 718, łączącej Ołtarzew z autostradą A2. Spółka PKP PLK, odpowiedzialna za zarządzanie siecią kolejową, wstępnie już coś takiego zapowiedziała, a ostateczna decyzja ma zostać wydana w nadchodzący piątek.

PKP PLK chce całkowicie zamknąć przejazd, gdyż uznano go za miejsce skrajnie niebezpieczne. Główny argument dotyczy tutaj samochodów ciężarowych, które tylko od dnia wypadku miały trzynastokrotnie zatrzymać się na torach! Za to przeciwko zamknięciu przejazdu opowiadają się lokalne władze. Omawiana trasa ma bowiem kluczowe znaczenie dla całej miejscowości.

Miejsce wypadku (widziane od strony, z której nadjechał DAF):

Skrzyżowanie położone tuż za przejazdem: