Wypadek przy zawracaniu na autostradzie z Brennero – areszt dla kierowcy busa

Było wtorkowe popołudnie, godzina 16.30, zaledwie półtorej doby po zakończeniu długiego weekendu. Na autostradzie od Brennero musiało więc panować olbrzymie natężenie ruchu. Dodatkowo sytuację pogarszał też remont, prowadzony na południe od Bolzano. Samochody kierowano tam na jedną jezdnię, tymczasowo rozdzieloną na dwa różne kierunki.

W takich warunkach znalazł się 28-letni Holender, prowadzący w ruchu międzynarodowym 3,5-tonowego „busa”. Zmierzał on autostradą A22 na południe i dojechał do zakorkowanego odcinka z tymczasową organizacją ruchu. Zamiast jednak spokojnie stać w zatorze, postanowił się z niego wydostać, cofając i przeprowadzając manewr zawracania.

W zawracający samochód uderzyły dwa rozpędzone motocykle. 36-letni Sycylijczyk, prowadzący pierwszą z maszyn, poniósł wówczas śmierć na miejscu. Jego 21-letnia kompanka, jadąca drugą z maszyn, przeżyła wypadek, ale w ciężkim stanie trafiła do szpitala.

Sprawą natychmiast zajęła się włoska policja, działająca pod okiem prokuratury. Gdy funkcjonariuszom udało się otworzyć przebieg wydarzeń, włącznie z zabronionym zawracaniem, 28-letni kierowca usłyszał bardzo poważne zarzuty. Mowa w nich o „spowodowaniu śmierci w ruchu drogowym, w poważnych okolicznościach”.

Holender został przewieziony do aresztu w Bolzano, gdzie prawdopodobnie będzie czekał na rozprawę. A tymczasem sprawa wzbudza ogromny rozgłos w mediach, z uwagi na osobę 36-letniego motocyklisty. Okazał się to wolontariusz Czerwonego Krzyża, mający na swoim koncie bardzo aktywną służbę.