Wyhamowywanie ciężarówek a prokuratura – można stracić „prawo wybieralności”

Powyższy film to niewątpliwie najsłynniejsze wyhamowanie ciężarówki w polskiej historii nagrań z wideorejestratorów. Manewr ten nie tylko doprowadził do faktycznej kolizji, ale też został wykonany przez wysokiej rangi urzędnika, w osobie Marszałka Województwa Zachodniopomorskiego. Co natomiast wydarzyło się w tej sprawie przez kolejny rok? Zrobiło się już naprawdę „gorąco”, o czym obficie donosi „Radio Szczecin”.

W sprawie nadal prowadzone jest śledztwo, pod przewodnictwem Prokuratury Okręgowej w Szczecinie. Pojawia się przy tym zarzut „sprowadzenia bezpośredniego niebezpieczeństwa katastrofy w ruchu lądowym”. Przy działaniu umyślnym grozi za to od 6 miesięcy do 8 lat więzienia, a dodatkową karą może być odebranie prawa wybieralności, czyli możliwości startowania w wyborach na stanowiska państwowe lub samorządowe.

To samo nagranie doprowadziło też do wszczęcia kolejnego postępowania. Prokuratura Okręgowa w Szczecinie bada sprawę pod kątem „przekroczenia uprawnień i niedopełnienia obowiązków przez funkcjonariusza publicznego”, w postaci wykorzystania auta służbowego do celów prywatnych. Widoczna na nagraniu Skoda miała być bowiem własnością samorządu województwa zachodniopomorskiego.

Z drugiej strony, pojawiła się też zapowiedź procesu skierowanego w drugą stronę. Oskarżenia ze strony marszałka ma usłyszeć redaktor naczelny „Głosu Szczecińskiego”, po tym jak dziennik oskarżył polityka o nielegalne próby uzyskania korzystnej opinii biegłych. Miała to być opinia z zakresu ruchu drogowego, wykazująca, że sytuacja uwieczniona wideorejestratorem nie stanowiła czynu zabronionego lub niebezpiecznego. Sam marszałek określił to zaś próbą zniesławienia i po prostu kłamliwymi zarzutami.

Kiedy wszystkie z tych spraw zostaną rozwiązane, tego niestety nie wiadomo. Za to jedna rzecz jest pewna – naśladowców d;a tego typu zachowań nadal nie brakuje. Przykładem może być poniższy film z autostrady A2 pod Rzepinem, ledwie z minionego piątku, gdzie auto osobowe wyprzedziło ciężarówki pasem awaryjnym, by następnie je spowolnić. Choć akurat w tym przypadku kierowcy ciężarówek postanowili wziąć sprawy w swoje ręce, trzema zestawami zatrzymując „szeryfa” i zapewniając mu 5 sekund postoju na ostudzenie emocji.