Wyciągali rozbitą ciężarówkę z rowu, prawie zostali przejechani – dron nagrał wypadek

Niewielkie, latające drony coraz częściej służą do obserwowania różnego rodzaju akcji ratunkowych. Rozwiązują one problem zakazu zbliżania się do pewnych miejsc i pozwalają nagrywać bez narażania własnego bezpieczeństwa. A skoro już o tym bezpieczeństwie mowa, to spójrzcie na powyższy przykład z Lublina, będący przestrogą dla wszystkich osób wykonujących pracę na drogach.

Operator drona wybrał się na obwodnicę Lublina, by nagrać akcję wyciągania z rowu uszkodzonej ciężarówki. Scania serii 4 robiła się tam w niedzielę rano, około godziny 7. Jej kierowca został bardzo ciężko ranny i przetransportowano go do szpitala. Ciągnik zamienił się zaś w kupę pogiętej blachy, z wykręconą całą ramą, przednimi kołami niemal dotykającymi tylnych i kabiną oderwaną od podwozia.

Wyciągnięcie z rowu tak mocno uszkodzonego pojazdu nie należało do rzeczy prostych. Służby działały na miejscu przez 13 godzin, poświęcając ten czas między innymi na przeładowanie towaru z rozbitej naczepy na specjalnie sprowadzoną platformę. I właśnie gdy trwały te działania, a na jezdni pracowała cała grupa niechronionych osób, doszło do kolejnego zdarzenia.

Ruch ograniczony był do jednego pasa, na jezdni stał radiowóz z włączonymi niebieskimi sygnałami, a przejeżdżający obok kierowcy bardzo mocno zwalniali. Wyjątkiem był jednak kierowca poruszający się BMW serii 5. Ten zbliżył się do miejsca wypadku z pełną prędkością, minął radiowóz i pomimo gwałtownego hamowania najechał na tył poprzedzającej Hondy Accord. Rozbite BMW okręciło się wokół własnej osi, a pracownicy pomocy drogowej w popłochu uciekali z jezdni na naczepę. Do śmiertelnego potrącenia brakowało naprawdę niewiele, a wszystko zostało uwiecznione właśnie przez wspomnianego drona.

Poniżej zobaczycie co zostało ze Scanii: