Niemiecka mieścinka Schwallungen była wczoraj miejscem dosłownie śmierdzącego zdarzenia. Wybuchła tam naczepa-silos przewożąca sfermentowane odpady żywnościowe.
Do wybuchu doszło w momencie, gdy Volvo FH z silosem przejeżdżało obok budynków. Ładunek pokrył elewację jednego z nich, znalazł się nawet na dachu, a także zdołał dostać się do wnętrza. Łączne straty wyliczono na aż 130 tys. euro.
W zdarzeniu na szczęście nikt nie został ranny. Szkody były jednak na tyle duże, że na miejsce wezwano aż piętnaście pojazdów ratowniczych, wraz z 57 strażakami. Jeśli natomiast chodzi o przyczyny wybuchu, to ich zbadaniem zajmie się niemiecka inspekcja pracy.