Wspomnienia z trasy do Iranu w barwach PEKAES Warszawa – część 39

Marzenia się spełniają – Wspomnienia z pierwszej jazdy do Iranu

Część 39

8 luty, wtorek

Rano wstając widzę, że na parkingu stoją dwa bułgarskie samochody, zapewne też po akumulatory. Musiały przyjechać w nocy, gdyż ich nie słyszałem. Dzisiaj ze spokojem poszliśmy do zakładowej umywalni skorzystać z ciepłej wody i się ogolić. Po śniadaniu siedziałem u Władka planując że powinniśmy dojechać do Sztipu. Na pewno już dzisiaj się nie odprawimy ale może zdążymy chociaż złożyć dokumenty. O godzinie 11.00 przyszedł portier i kazał Władkowi wjechać pod załadunek. Po godzinie 15.00 Władek przyjechał na parking załadowany i miał załadunek do hurtowni w Bielsku Białej, a ja mam ładunek do Torunia. Pasuje mi to, bo będę mógł jechać przez Poznań. Mogliśmy wybrać sobie dowolne miejscowości, aby jechać chociażby w pobliżu naszych domów. Po krótkiej przerwie ruszyliśmy do Sztipu. Droga tutaj jest bardzo wąska i kręta. Mijając się z samochodami osobowymi musimy zwalniać i w miarę możliwości zjeżdżać na skraj drogi. Dobrze że nie musieliśmy się mijać z innym samochodem ciężarowym. Ale po dojeździe do Probistipu droga znacznie się polepszyła. Po przyjeździe do Sztipu na Urząd Celny zdążyliśmy zdać dokumenty. Celnicy jugosłowiańscy powiedzieli nam, że odprawa i założenie plomb będzie jutro. A więc jest dobrze. Ustawiliśmy się na małym parkingu i zrobiliśmy obiadokolację po czym poszliśmy do małej knajpki na piwo i rakiję. Była to mała restauracyjka z małymi oknami, okrągłymi stołami i trzema krzesłami oraz charakterystyczną jugosłowiańską muzyką, która leciała z małego radia. Właściciel tej restauracyjki był bardzo miły i przysiadł się do nas, wypytując kto my jesteśmy i gdzie jedziemy. No i tak posiedzieliśmy do godziny 20.00, po czym uregulowaliśmy rachunek płacąc dinarami jugosłowiańskimi. Byliśmy już w lepszym nastroju. Humory znacznie nam się poprawiły, ale nie tylko po wypiciu piwa i rakii. Cieszyliśmy się że jutro już ruszamy do kraju. A ja jeszcze tylko opiszę ten dzisiejszy dzień i położę się spać.


Autorem tekstu jest Adam Frąckowiak, którego osobę przedstawiałem we wstępie dostępnym TUTAJ. Seria tekstów o transporcie do Iranu powstaje dzięki pomocy Niezależnego Forum Nowego Tomyśla i okolic.


Kolejny odcinek – TUTAJ

Poprzednie odcinki – TUTAJ