Wpadł ciężarówką w kukurydzę i poszedł spać – 2 promile po ponad 2 godzinach

Fot. Ochotnicza Straż Pożarna z Kulmbach

W poniedziałek nad ranem, około godziny 5.30, ktoś zwrócił uwagę na ciężarówkę stojącą w polu kukurydzy, przy niemieckiej drodze krajowej B85. Zestaw był złożony „w scyzoryk” i sprawiał wrażenie uszkodzonego, choć na miejscu nie znajdowały się żadne służby ratunkowe. Policja otrzymała więc w tej sprawie zgłoszenie, z prośbą o podjęcie interwencji.

Gdy funkcjonariusze przybyli na miejsce, w kabinie zastali śpiącego kierowcę z Bułgarii, który po przebudzeniu wykazał aż 2 promile alkoholu. W oparciu o tachograf udało się też ustalić, że pojazd wypadł z drogi już około godziny 3, ale kierowca najwyraźniej postanowił nigdzie tego nie zgłaszać. Jeśli natomiast chodzi o prawdopodobny przebieg zdarzenia, to wszystko wskazywało na utratę panowania na zakręcie. Po tym ciężarówka wypadła z drogi, złożyła się w scyzoryk i wryła właśnie w pole kukurydzy.

Zdaniem służb ratunkowych, kierowca ciężarówki miał mnóstwo szczęścia, że jego zestaw nie przewrócił się na bok lub nie uderzył lewą stroną kabiny w drzewo. Dzięki temu skończyło się tylko na stratach w sprzęcie oraz uszkodzeniu części upraw, włącznie z 20-litrowym wyciekiem oleju do gleby. Czy natomiast Bułgar był pijany już w momencie zdarzenia? Niemieckie służby wstępnie zakładają właśnie taki scenariusz, gdyż mogłoby to tłumaczyć brak oficjalnego zgłoszenia. Kierowca mógł uznać, że najpierw odeśpi swoje upojenie, by uniknąć odpowiedzialności za spowodowanie kolizji pod wpływem alkoholu. 

Usuwanie ciężarówki z pola trwało aż do godziny 13. Na miejsce trzeba było wezwać między innymi Techniczne Pogotowie Ratunkowe (THW), a także przedstawicieli lokalnych władz, z uwagi na możliwe skażenie środowiska. Ziemia objęta wyciekiem została usunięta, a droga B85 była na czas akcji całkowicie zamknięta.