Wpadka z masowym kabotażem na terenie Szwajcarii – cztery firmy wykonały łącznie 1545 krajowych tras

Afery związane z zatrudnianiem tańszych przewoźników zdarzają się regularnie. Nigdy jednak nie słyszałem o żadnej takiej aferze związanej ze Szwajcarią. Aż do teraz…

Szwajcaria nie należy ani do Unii Europejskiej, ani do Europejskiego Obszaru Gospodarczego. Zagraniczni przewoźnicy mają więc w tym kraju bardzo ograniczone możliwości działania. Przede wszystkim, nie mogą oni wykonywać w Szwajcarii żadnych przewozów krajowych, mając całkowity zakaz kabotażu.

Tymczasem szwajcarskie przewozy krajowe są wyjątkowo dobrze płatne. Perspektywa wykonywania w tym kraju kabotażu wydaje się więc być wyjątkowo kusząca, zarówno dla zleceniodawców, jak i wykonawców transportu. Dlatego też pewna szwajcarska firma postanowiła podjąć ryzyko, a teraz ma za nie odpowiedzieć.

Sprawa dotyczy szwajcarskiego przewoźnika, który między styczniem 2014 roku a kwietniem 2017 roku masowo podzlecał trasy kabotażowe. Łącznie było to 1545 przewozów, wykonanych przez 39 ciężarówek z czterech zagranicznych firm transportowych. Wszystko to miało zostać zatajone, lecz teraz oszustwo wyszło na jaw, trafiając pod lupę szwajcarskiej służby celnej.

Celnicy wyliczyli już, że poprzez oszustwo szwajcarski przewoźnik mógł zaoszczędzić na podatkach 218 tys. franków. W przeliczeniu na naszą walutę to niemal 850 tys. złotych, które prawdopodobnie będzie teraz trzeba państwu wypłacić. Ponadto firmie może grozić bardzo wysoka kara, również liczona w setkach tysięcy franków.  Czy natomiast zostanie ona nałożona, o tym zadecyduje w najbliższym czasie sąd.

Zdjęcie nie jest bezpośrednio związane z tekstem.