Przyglądając się doniesieniom na temat nowych wozów strażackich, można by odnieść wrażenie, że polskie remizy OSP wypełniają się nowoczesnym sprzętem. Rzeczywisty obraz jest jednak bardziej skomplikowany, wszak część gmin nadal ma ograniczone fundusze, mogąc tylko pomarzyć o zakupie fabrycznie nowych ciężarówek. Dlatego, w ramach odmiany od prezentacji pojazdów za półtora miliona złotych lub więcej, w tym artykule postaram się przedstawić co dzieje się w świecie zakupów znacznie bardziej budżetowych.

Zaczniemy w okolicach Płocka, w miejscowości Maliszewko. Tamtejsze OSP zwróciło ostatnio uwagę internetową zbiórką, w ramach której postanowiono dotrzeć także do kierowców ciężarówek. W internecie uruchomiono bowiem charytatywną sprzedaż kart SIM z internetem, które mogą zapewnić swobodne korzystanie z sieci podczas tras do 30 krajów, włącznie z Turcją i Wielką Brytanią. Wszystko po to, by OSP mogło zebrać środki na spłacenie wozu ratowniczo-gaśniczego, w postaci 21-letniego Iveco EuroCargo.
Dotychczas OSP Maliszewko korzystało z lekkiego wozu, zabudowanego na Volkswagenie LT. W ostatnich tygodniach pojazd ten zaczął jednak wykazywać oznaki skrajnego wyeksploatowania, będąc wymęczonym między innymi przez dalekie wyjazdy na południe Polski, by pomagać przy zwalczaniu skutków powodzi. Na domiar złego samochód ucierpiał w najechaniu przez inny pojazd i dlatego pojawiła się konieczność natychmiastowego pozyskania następcy. Wybór padł właśnie na wspomniane Iveco EuroCargo, rocznik 2004 z przebiegiem 74 tys. kilometrów, autopompą o wydajności 2000 l/min i zbiornikiem mieszczącym 3000 litrów wody. Ciężarówkę udało się uzyskać od firmy Aut-Mar jeszcze przed dokonaniem pełnej zapłaty, wszak lokalne władze po prostu nie posiadały obecnie środków na tego typu wydatek. I stąd też wspomniana zbiórka, w ramach której strażacy próbują we własnym zakresie zorganizować środki.

Tymczasem przenosimy się w okolice Hrubieszowa, do miejscowości Wronowice. Tam również pojawiła się ostatnio potrzeba pilnej wymiany sprzętu, wszak wykorzystywany przez strażaków Jelcz miał już za sobą pięćdziesiąte urodziny. Mowa tutaj o modelu 315 jeszcze z rocznika 1974, napędzanym przez 200-konny silnik bez turbodoładowania, wyposażonym w nadwozie bez dodatkowego miejsca dla załogi i korzystającym z prostej zabudowy typu CD-7,5. Oryginalnie był to sprzęt do przewozu paliw, stosowany przede wszystkim w wojsku, ale wiele egzemplarzy zostało dostosowanych do strażackiego użytku, jak właśnie w omawianym przypadku.
Gmina Werbkowice, pod którą podlega OSP Wronowice, na szczęście znalazła środki na zakup nowego wozu, ale musiał to być pojazd używany. Stąd sytuacja, którą w roku 2025 można już uznać za pewną ciekawostkę, mianowicie zastąpienie Jelcza serii 300 Jelczem serii 400. Konkretnie, za kwotę 65 tys. złotych, udało się pozyskać zadbanego Jelcza 422 z 1995 roku, który w porównaniu z poprzednikiem zaoferuje strażakom znacznie lepsze warunki pracy. Mamy tutaj bowiem wzmocniony silnik, co prawda nadal tylko 240-konny z Mielca, ale już z turbodoładowaniem, co znacznie poprawia dynamikę na niższych obrotach. Jest też czterodrzwiowa, załogowa kabina, a także zabudowa ciężkiego wozu ratunkowo-gaśniczego, od samego początku zaprojektowana z myślą o strażackim użytku. Wraz z nią strażacy otrzymali między innymi agregaty prądotwórczy, pompę szlamową i pełen zestaw mniejszego sprzętu.