Spalinowe silniki na wodór coraz częściej wymieniane się jako potencjalną przyszłość transportu dalekobieżnego. Technologia ta bazuje bowiem na sprawdzonej mechanice, eliminuje emisję gazów cieplarnianych, a przy tym może zapewnić sensowny zasięg. Czy natomiast może się to sprawdzić także w transporcie specjalistycznym? Odpowiedź na to pytanie pojawiła się na powyższym zdjęciu.
Fotografia prezentuje prototypowego Mercedesa Unimoga U430 ze spalinowym silnikiem na wodór, a także gąsienicową spycharko-wywrotkę marki Mörtlbauer, również ze spalinowym silnikiem wodorowym. Oba te pojazdy właśnie ukończyły dwa lata testów finansowanych przez niemieckie Federalne Ministerstwo Spraw Gospodarczych i Działań Klimatycznych.
Pod maską prezentowanego Unimoga znajduje się 5,1-litrowa jednostka, pierwotnie zaprojektowana jako silnik diesla. Ten konkretny egzemplarz otrzymał jednak zmodyfikowane tłoki, przeprojektowano mu układ dolotowy, a także zastosowano układ zapłonowy, dzięki czemu do komory spalania może trafiać właśnie wodór. Jednostka utrzymała przy tym moc 290 KM, oferuje 1000 Nm momentu obrotowego, a zamiast gazów cieplarnianych emituje z rury wydechowej po prostu parę wodną. Jeśli natomiast chodzi o źródło paliwa, to są nim zbiorniki umieszczone za kabiną, przechowujące 13 kilogramów wodoru pod ciśnieniem 700 barów.
Gąsienicowa spycharko-wywrotka marki Mörtlbauer otrzymała silnik działający na dokładnie tej samej zasadzie i zmodyfikowany w taki sam sposób. Jedyną różnicą jest tutaj zastosowanie nieco większych zbiorników wodoru, mieszczących 14,5 kilograma. Za to możliwości przewozowe tego pojazdu obejmują zabudowę na 16 m3 objętości zabudowy oraz 30 ton ładowności.
Zdaniem obu producentów, prototypowe pojazdy sprawdzają się w praktyce, odnotowując w testach podobną dynamikę oraz parametry użytkowe, jak odpowiedniki z silnikami diesla. W przypadku Unimoga testy obejmowały też pracę z różnymi narzędziami, jak na przykład przednia zamiatarka do jezdni lub przednia kosiarka z dwiema głowicami. Czy jednak oznacza to, że oba wodorowce zostaną teraz wdrożone do sprzedaży? Nie do końca, gdyż tutaj wszystko zależy od rynkowego zapotrzebowania, dostępności wodoru oraz wsparcia władz dla tej technologii. Jeśli takowe się pojawią, zarówno Mercedes-Benz, jak i Mörtlbauer, deklarują gotowość do produkcji.
Skoro już jesteśmy w tym temacie, to przypomnę, że w kwietniu bieżącego roku MAN ogłosił rynkową premierę modelu hTGX. To ciągnik siodłowy właśnie ze spalinowym silnikiem na wodór, zbudowanym na bazie 15,2-litrowego diesla. Jeszcze pod koniec tego roku pierwsze 200 sztuk ma trafić do klientów z Niemiec, Holandii, Norwegii oraz Islandii, a więcej na ten temat pisałem w następującym artykule: MAN hTGX wchodzi na rynek – ma 15,2-litrowy silnik dostosowany do wodoru