Włosi chcą karać zagranicznych przewoźników za nieznajomość włoskiego – wszystko przez jedną karę

Niemieckie kary za brak znajomości języka nie są niczym nowym. Teraz jednak przepisy te zyskały duży rozgłos, a wszystko przez karę, która powędrowała do włoskiego przewoźnika.

Obowiązek znajomości języka dotyczy transportów ponadnormatywnych. Musi w nich uczestniczyć osoba, która posługuje się językiem niemieckim na odpowiednim poziomie. Rozumie się przez to nie tylko komunikatywność, ale też znajomość fachowego słownictwa, związanego z ruchem drogowym oraz przewozami ponadgabarytowymi.

Funkcjonowanie takich przepisów argumentowane jest bezpieczeństwem oraz specyfiką przewozów. W końcu uczestnicy transportu ponadnormatywnego muszą być w stanie porozumieć się z policją, czy też wydać polecenia innym kierowcom. Co więcej, zasadność takiego wymogu potwierdził kilka miesięcy temu sąd administracyjny landu Badenia-Wirtembergia.

Niemniej pewien włoski przewoźnik nie zdawał sobie z tego faktu sprawy lub też postanowił zaryzykować. W efekcie jego transport zastano z kierowcą nieznającym języka niemieckiego, bez niemieckojęzycznej osoby do pomocy. Dlatego też firma otrzymała karę w wysokości 5 tys. euro.

Sprawa szybko obeszła się we Włoszech bardzo szerokim echem. Mówi się przy tym, że niemieckie przepisy służą przede wszystkim walce z zagraniczną konkurencją. Problem przedstawiono nawet przed włoskim rządem, przekazując pismo do ministerstwa spraw wewnętrznych.

W przekazanym dokumencie Włosi domagają się wprowadzenia takich samych przepisów u siebie. Uznali bowiem, że skoro Niemcy mogą karać ich za brak znajomości języka niemieckiego, to oni też chcą karać zagranicznych kierowców za nieznajomość języka włoskiego.

Reakcja włoskiego rządu nie jest jeszcze znana.