MAN pochwalił się ciekawostką na temat projektowania nowych samochodów. Wyjawiono przy tym jak dopracowuje się zewnętrzne detale pojazdów, takie jak chociażby klamki.
Gdy już projekt nowej ciężarówki jest gotowy, graficy mają go na swoich komputerach i wiadomo jak dokładnie dany pojazd ma wyglądać, MAN przenosi go do systemu CAVE. Wówczas w specjalnym laboratorium biura projektowego w Monachium, w pokoju liczącym 46 metrów kwadratowych, pojawia się wirtualny model nowego pojazdu w skali 1:1. Jest to coś w rodzaju hologramu, który możemy zobaczyć po założeniu specjalnych okularów 3D.
Wirtualna ciężarówka wyświetlana jest w jakości 2K (rozdzielczość minimalnie lepsza niż HD), przy użyciu aż pięciu komputerów wyjątkowo wysokiej klasy. Wszystko po to, by ekipa projektantów mogła podejść do wirtualnego modelu i stanąć niczym przy najprawdziwszej ciężarówce. Może to mieć miejsce nawet rok przed wyprodukowaniem pierwszych, przedpremierowych egzemplarzy.
Czemu ma to służyć? Są podobno elementy, które dobrze wygląda na projekcie graficznym, ale w rzeczywistości mogą nie pasować lub być trudno dostępne dłonią. Jest to też szczególnie istotne przy projektowaniu całych rodzin pojazdów, przeznaczonych dla rozmaitych zastosowań. Dla przykładu, to co sprawdziło się w modelu TGX, może być niezbyt wygodne dla kierowcy mniejszego TGL-a.
Zdaniem MAN-a, wirtualne prezentacje ciężarówki pozwalają wcześnie wykryć nawet 50 proc. potencjalnych błędów projektowych. To natomiast oznacza szybsze prace nad nowym pojazdem, a także mniej kosztów generowanych przez poprawki. Dlatego też 500 tys. euro zainwestowane w system CEVA zdążyło się już podobno zwrócić.