Windrose szykuje fabrykę we Francji oraz wyrabia europejską homologację

Powyżej: zdjęcie z Węgier, opisywane tutaj

W ciągu ostatnich kilku tygodni chińskie ciężarówki elektryczne Windrose EV znowu zaczęły pojawiać się na europejskich drogach. Można było spotkać je między innymi we Francji oraz na Węgrzech, w czasie przejazdów realizowanych na polskich, testowych rejestracjach. Dzisiaj mamy natomiast wyjaśnienie dla tej sytuacji, w postaci wielkich, francuskich planów.

Windrose EV to pojazd bardzo mocno przypominający Teslę Semi, zarówno pod względem wyglądu zewnętrznego, jak i zagospodarowania wnętrza. Ciężarówka nie jest jednak oficjalnie związana z Teslą, będąc przygotowanym w Chinach, przez zupełnie nowe, prywatne przedsiębiorstwo. Co więcej, pomimo tego chińskiego pochodzenia, jako jeden z głównych rynków zbytu od samego początku wskazuje się tutaj Europę. Dlatego już w ubiegłym roku pojawiły się zapowiedzi, że Windrose postawi swoją fabrykę w Belgii, w okolicach Antwerpii. Szybko się jednak okazało, że Belgowie odmówili Chińczykom finansowego wsparcia. Dlatego teraz Windrose zwrócił się w stronę Francji, chcąc postawić fabrykę w niewielkiej miejscowości Onnaing pod miastem Valenciennes, zaledwie kilka kilometrów od belgijskiej granicy.

Jak poinformowano podczas wczorajszej konferencji w Wersalu, w której uczestniczył sam prezydent Francji, Emmanuel Macron, nowa fabryka w Onnaing ma być gotowa do końca 2027 roku. Obiekt powstanie za kwotę około 175 milionów euro, zebranej przez Windrose od różnego rodzaju międzynarodowych inwestorów, a zatrudnienie w nim znajdzie co najmniej 300 osób.

Wiadomo, że produktem francuskiej fabryki będzie ciągnik siodłowy Windrose EV. Demonstracyjny egzemplarz tego pojazdu pojawił się zresztą w Wersalu, będąc wystawianym przed konferencją. Przy okazji poinformowano też, że firma prowadzi obecnie rozległe testy w Europie, między innymi w irlandzkiej firmie ATC Computer Transport & Logistics, gdzie elektryk otrzymał do obsłużenia trasę z Venlo do Budapesztu, liczącą około 2600 kilometrów. To od razu wyjaśnia zdjęcia, o których wspomniałem na wstępie. Dlaczego natomiast wszystko odbywa się na próbnych, polskich rejestracjach, przeznaczonych między innymi dla samochodów prototypowych? To odnosi się do faktu, że Windrose EV nadal nie posiada europejskiej homologacji, pozwalającej na normalne zarejestrowanie. Jak jednak zapowiedziano w Wersalu, proces homologowania jest już w przygotowaniu, mając zakończyć się do listopada 2025 roku.

Od strony technicznej przypomnę, że Windrose EV to ciągnik siodłowy o napędzie całkowicie elektrycznym, oferujący stosunkowo wysokie parametry. Ma to być około 600-700 kilometrów zasięgu na jednym ładowaniu, 1045 KM mocy maksymalnej. W napędzie mają być obecne podzespoły między innymi amerykańskiej marki BorgWarner, mającej duży zakład produkcyjny w Polsce. Wewnątrz kabiny znajdziemy natomiast centralnie umieszczone miejsce pracy kierowcy oraz dwa duże, dotykowe ekrany. To układ identyczny jak w Tesli. Co jednak wyróżnia chiński ciągnik na tle amerykańskiego, to obecność pełnoprawnej sypialni, z miejscem na lodówkę oraz schowkami pod sufitem. Dzięki temu pojazd ma nadawać się także na trasy bardziej dalekobieżne.

Wnętrze Windrose’a EV: