Transportowa rewolucja najwyraźniej ma miejsce tu i teraz. Na rynku tworzy się miejsce na zupełnie nowych producentów, a wszystko dzięki zainteresowaniu paliwami alternatywnymi. Dowód? Wystarczy tylko spojrzeć na najnowsze zamówienia dwóch światowych gigantów – producenta przekąsek Frito-Lay oraz browaru Anheuser-Busch.
Jeszcze kilka lat temu trudno było sobie wyobrazić, że jakaś amerykańska firma zacznie zamawiać chińskie ciągniki siodłowe z kabinami o europejskim kształcie. Tymczasem właśnie takie pojazdy, w aż 21 egzemplarzach trafią do browaru Anheuser-Busch. Będą one jeździły w parze z pełnowymiarowymi naczepami, na terenie Kalifornii.
Będą to trzyosiowe ciągniki chińskiej marki BYD, legitymujące się aż 54-tonowym DMC zestawu (powyżej). Każdy z takich ciągników otrzyma po dwa silniki elektryczne, łącznie generujące 482 KM. Prędkość maksymalna wyniesie 90 km/h, ładowanie baterii potrwa 2,5 godziny, a następnie bez żadnego postoju będzie można przejechać do 160 kilometrów.
Wspomniany w dalszej części tekstu Peterbilt 220EV:
Co więcej, na pojazdy tej samej marki zdecydowało się Frito-Lay, czyli popularny producent chipsów. Kalifornijski oddział Frito-Lay ma otrzymać trzy ciągniki terminalowe marki BYD, swoją drogą dostępne już także w Europie. Więcej na temat ich parametrów technicznych pisałem tutaj, przy okazji oficjalnej, hiszpańskiej premiery.
Tezę ze wstępu podkreśla też fakt, BYD-y dla firmy Frito-Lay są tylko częścią większego zamówienia. Wraz z nimi kalifornijska baza otrzyma też 15 ciągników siodłowych Tesla Semi oraz sześć elektrycznych podwozi pod zabudowy Peterbilt 220EV. Te ostatnie pojazdy będą przywodziły na myśl Europę, mając kabiny pochodzące z DAF-a LF.
Łatwo policzyć, że Frito-Lay przeznaczy na te pojazdy miliony dolarów. Wyraźnym sygnałem dla wiodących producentów jest więc fakt, że tylko niewielka część tej kwoty trafi do ich kieszeni. Poza zarobkiem na sześciu Peterbiltach, większość pieniędzy zgarnie producent ciężarówek z Chin, a także amerykański specjalista od aut osobowych.
