Większość polskich przewoźników jest dyskryminowana w Rosji – wyniki ankiety ZMPD

Na zdjęciu: Volvo FH z Polski i Volvo VNL z Rosji – Ameryka i Europa na azjatyckiej granicy

Z transportu na Wschód nadchodzą kolejne złe wiadomości. Tym razem ma to formę statystyk, opracowanych przez Zrzeszenie Międzynarodowych Przewoźników Drogowych (ZMPD) w oparciu o rozmowy ze 180 firmami.

Pełne wyniki ankiety, wraz z komentarzem ZMPD, możecie znaleźć na łamach „Rzeczpospolitej”, w artykule zatytułowanym „Przewoźnicy mają dość rosyjskich szykan”. Najważniejsze wnioski są zaś takie, że ponad połowa polskich firm doświadcza ze strony Rosjan dyskryminacji. Z tego 59 proc. ankietowanych trafiło na niewłaściwe wymagania w sprawie zezwoleń, a 56 proc. ma wręcz problem z przekraczaniem rosyjskiej granicy.

Wraz ze statystykami, ZMPD po raz kolejny apeluje do polskiego rządu o pomoc. Nasi politycy mieliby wymusić na Rosjanach dostosowanie wymagań do międzynarodowych przepisów. Podkreśla się też przy tym, że rosyjskie firmy są u nas traktowane na równi z innymi. Dyskryminacja działa więc wyłącznie w jednym kierunku.

O co konkretnie chodzi z tymi zezwoleniami oraz brakiem zgodności z zasadami międzynarodowymi? To problem znany już od wielu lat i dotyczący ładunków wiezionych z Polski, ale wyprodukowanych przez firmy zagraniczne. Gdy na przykład przewieziemy ładunek sprzętu elektronicznego, załadowany w Polsce, ale mający zagraniczne dane na fakturze, Rosjanie będą traktowali to jak przewóz z kraju trzeciego, a nie z Polski. Wymagają więc trudniejszego do zdobycia zezwolenia na kraje trzecie. Tymczasem według oficjalnie obowiązujących przepisów jest to przewóz z Polski, do którego wystarczy zwykłe zezwolenie dwustronne. Szerzej wyjaśniałem to w następującym artykule: Polscy przewoźnicy przegrali transport do Rosji i Chin – coraz bardziej to widać