Węgierscy kierowcy zaskarżyli w sądzie firmę Van den Bosch – Węgrzy czują się wykorzystani finansowo

Firmy Van den Bosch Transporten chyba nikomu przedstawiać nie muszę, bo charakterystyczne Volva z silosami i cysternami od wielu lat są popularnym widokiem w naszym kraju. Jest to przedsiębiorstwo holenderskiego, lecz posiada ono swój oddział także na Węgrzech, w związku z czym w firmie pracuje wielu kierowców z tamtych stron. I właśnie dziesięciu Węgrów wystąpi jutro w sądzie przeciwko firmie Van den Bosch Transporten, która podobno ich wykorzystywała.

volvo_fh_van_den_bosch_transporten
Źródło: Van den Bosch Transporten

Zacznijmy od tego, że oddział działający na Węgrzech jest podobno typowym przykładem firmy składającej się wyłącznie z adresu. Jak twierdzi holenderski związek zawodowy FNV, który postanowił wesprzeć Węgrów, w krainie pysznego wina i ostrej papryki Van den Bosch Transporten nie prowadzi żadnej działalności gospodarczej, a jedynie wykorzystuje to miejsce do rejestrowania ciężarówek i werbowania pracowników, omijając w ten sposób wyższe, holenderskie koszty i wypłaty.

No właśnie, skoro jesteśmy w temacie wypłat – to głównie ich będzie dotyczyła jutrzejsza rozprawa sądowa. Węgrzy zarzucają firmie, że nie stosowała się ona do zawartych z nimi umów, w tym przede wszystkim w kwestii wynagrodzeń. Ponadto kierowcy z Europy Centralnej zwracają uwagę, że przez lata pracowali w firmie Van den Bosch Transporten i wykonywali przy tym zlecenia dla holenderskich klientów, operując na trasach wokół Holandii. Kiedy natomiast wystąpili oni w firmie z żądaniami o przyznanie im także holenderskich wypłat, po prostu ich zwolniono. W tej sytuacji Węgrzy czują się więc wykorzystani.

Trzeba tutaj zresztą zaznaczyć, że na temat zagranicznych kierowców w Van den Bosch Transporten było w ostatnich miesiącach bardzo głośno. Oprócz Węgrów, firma coraz chętniej miała sięgać także po Bułgarów, Rumunów i Macedończyków. FNV podaje, że niektórzy z nich mieli zarabiać mniej niż 2 euro za godzinę, natomiast ich traktowanie porównywało się z traktowaniem zwierząt. Co na to zaś sama firma Van den Bosch Transporten? Według niej zarzuty związku zawodowego oraz Węgrów są po prostu nieprawdziwe i przewoźnik nie ma z nimi nic wspólnego.

Cała sprawa zapowiada się bardzo ciekawie. Po pierwsze, interesujący jest fakt współpracy węgierskich kierowców z zachodnioeuropejskim związkiem zawodowym. Po drugie, wiele wskazuje na to, że Van den Bosch Transpoten może sprawę tę przegrać i wypłacić dziesięciu Węgrom wiele tysięcy euro. Właśnie z takim wynikiem zakończyła się bowiem rozprawa dotycząca innej holenderskiej firmy o nazwie Mooij, która również próbowała wykorzystać zarejestrowaną w innym kraju firmę do oszczędzania na wypłatach.