
Auta dostawcze wyładowane do nawet 4 metrów wysokości całkowitej to powszechne zjawisko w wielu krajach afrykańskich. Łatwo się o tym przekonać oglądając fotoreportaże Sławomira Wróbla. Zdarza się jednak, że taki egzotyczny przewóz wyrusza z naszego kontynentu, próbując poruszać się po autostradach. Tak też było z Mercedesem Sprinterem zatrzymanym w ubiegłym tygodniu we Francji.
Co najmniej 24-letni furgon z olbrzymim bagażnikiem dachowym został zatrzymany przez żandarmerię z departamentu Aude, na francuskiej autostradzie A9. Pojazd zmierzał w kierunku południowym, zbliżając się akurat do hiszpańskiej granicy, a Francuzi postanowili sprawdzić go pod kątem parametrów wagowych.
Według dokumentów samochód nie powinien był przekraczać 3,5 tony masy całkowitej. Sądząc po podwójnym ogumieniu, jego techniczne możliwości były nieco większe, wynosząc według producenta 4,6 tony. Tymczasem wjazd na wagę kontrolną wskazał 7,4 tony, o 3,9 tony więcej niż w dokumentach i o 2,8 tony więcej niż w parametrach technicznych.
Żandarmeria zakazała dalszej jazdy do czasu zdjęcia nadmiernego ładunku. Sądząc po ilości towarów umieszczonych na dachu, mogło to wymagać co najmniej jednego dodatkowego samochodu o podobnej przestrzeni ładunkowej. Karę dla kierującego wstępnie określono na 945 euro (4,1 tys. złotych).