Powyżej: filmowa zapowiedź wrześniowych protestów
Zostały ledwie cztery miesiące do uczynienia tachografów obowiązkowym wyposażeniem amerykańskich ciężarówek. Jest to więc ostatni moment, aby spróbować coś w tej sprawie zmienić. Dlatego też przewoźnicy z USA, a zwłaszcza niezależni kierowcy-właściciele, zrzeszają się między innymi przez internet i przygotowują odpowiednie działania.
Najważniejsze plany przybrały nazwę „Operation Black and Blue”. W ich ramach, od 3 do 8 września przeciwnicy tachografów mają protestować w samym Waszyngtonie, przyciągając uwagę władz całego kraju. Ponadto mówi się nawet o blokowaniu części dróg, czy też niepodejmowaniu przez cały tydzień części ładunków. Wcześniej natomiast, bo już 30 sierpnia, kierowcy-właściciele oraz przeciwnicy tachografów mają spotkać się na trzydniowym zlocie w stanie Pensylwania. Tam uzgodnione zostaną szczegóły na temat kolejnych działań.
Co ciekawe, protesty w Waszyngtonie próbowano początkowo zablokować, wymagając od zezwolenia na zjazd samochodów ciężarowych oraz działania z ich udziałem. Prawnik sympatyzujący z transportowcami zdołał jednak rozwiązać ten problem, powołując się na wolność zgromadzeń. Tym samym można być pewnym, że między 3 a 8 września w stolicy USA nie zabraknie nie tylko kierowców i przewoźników, ale także ich ciężarówek.
Jakie są argumenty przeciwników tachografów? Mówiąc bardzo ogólnie, wprowadzenie tachografów, w USA znanych jako ELD (Electronic Logging Device), postrzega się jako nadmierną kontrolę nad obywatelem oraz zagrożenie dla osób pracujących na własny rachunek. Trzeba bowiem zaznaczyć, że w amerykańskim wydaniu będą to urządzenia wyjątkowo dokładne, zapisujące pozycję pojazdu przez system GPS. Ponadto istotna jest tutaj kwestia wypadków – podkreśla się, że to ogromne firmy, zatrudniające kierowców „z ulicy” i płacące beznadziejne stawki, mają najwyższy współczynnik wypadkowości. Jednocześnie są to też firmy, w których już dzisiaj stosuje się ograniczenia prędkości i drobiazgowo liczy czas jazdy. Oznacza to więc, że kolejne zaostrzanie przepisów niewiele w ich przypadku zmieni. Z drugiej zaś strony, niezależni kierowcy-właściciele, w których tachografy miałyby uderzyć najbardziej, bardzo sporadycznie uczestniczą w wypadkach, z założenia dbają o sprzęt i mają wieloletnie doświadczenie. Dlatego też oczekuje się uszanowania ich wolności.
Na koniec wyjaśnię jeszcze skąd wzięła się nazwa „Operation Black and Blue” – „black and blue” to nieprzetłumaczalne, angielskojęzyczne wyrażenie na stan zniszczenia fizycznego lub psychicznego. Jak zaś twierdzą organizatorzy akcji, protesty w Waszyngtonie to właśnie ostateczność, spowodowana brakiem reakcji na dyskusje i argumenty.
Poprzedni tekst na ten temat: